Jego zdaniem należy ją stosować wobec handlarzy narkotyków. – Na Kubie nie ma narkotyków. Próbowano je wwozić i zostało zatrzymanych ponad 250 cudzoziemców, którzy usiłowali wwieźć jedynie niewielkie ilości marihuany. Ale narkotyków nie ma i nie będzie – oświadczył Castro w Santiago de Chile w improwizowanym przemówieniu na zakończenie szczytu Wspólnoty Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAC) oraz Unii Europejskiej.
Nasze prawo dopuszcza karę śmierci – przypomniał cytowany przez portal chilijskiego dziennika „El Mercurio". Raul Castro wyjaśnił, że wymierzanie kary głównej na Kubie jest wprawdzie zawieszone, ale pozostaje ona na podorędziu wymiaru sprawiedliwości. Jej zawieszenie spowodowało bowiem jedynie więcej aktów „napaści i sabotażu". Prezydent Kuby uważa, że przeciw handlowi narkotykami należy prowadzić wojnę „ogniem i mieczem", a kara śmierci powinna stać się orężem w tych zmaganiach.
Stanowisko Castro w sprawie kary głównej może zaskoczyć światowe kręgi lewicowe, które domagają się jej zniesienia.
Szczyt CELAC–UE w stolicy Chile rozpoczął się 26 stycznia. Uczestniczyło w nim około 50 przywódców i przedstawicieli władz. Polskę reprezentował szef dyplomacji Radosław Sikorski.
Przewodniczącym CELAC na najbliższy rok został Raul Castro. Obserwatorzy uznają, że to cenna zdobycz władz w Hawanie, oskarżanych o łamanie praw człowieka i przez niektórych bojkotowanych.