Na mocy przepisów Civil Rights Act z 1964 roku pracodawcy nie mogą dyskryminować pracowników ze względu na rasę, kolor skóry, pochodzenie, wyznawaną religię, a także na płeć.
W sprawach, jakimi zajmie się sąd chodzi o to, czy przepisy te obejmują również osoby homoseksualne i transpłciowe. Chodzi o sprawy instruktora spadochroniarstwa Donalda Zardę i byłego pracownika opieki społecznej Geralda Bostocka, którzy mieli zostać zwolnieni ze względu na ich orientację płciową.
Sąd Najwyższy zajmie się też sprawą domu pogrzebowego z Detroit, którego właściciele zostali uznani winnymi naruszenia przepisów prawa federalnego po tym, jak zwolnili swojego pracownika, Aimee Stephensa, który poinformował pracodawcę o planach zmiany płci.
Sąd Najwyższy wyda wyroki we wszystkich tych sprawach na posiedzeniu, które odbędzie się w październiku.
Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa utrzymują, że przepisy Civil Rights Act o których mowa nie obejmują orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Kluczowa jest definicja słowa "płeć" jakie pojawia się w kontekście antydyskryminacyjnych przepisów w tym dokumencie.