– Doceniam, że socjaldemokraci przyznają, że ich polityka i polityka innych partii wobec uchodźców była szkodliwa dla Szwecji – mówi „Rzeczpospolitej” Adam Cwejman, szef redakcji polityki dziennika „Göteborgs-Posten” i były przewodniczący młodzieżówki Liberałów. – Jest to jednak smutne, że jednocześnie kontynuują insynuacje wobec tych osób, które od bardzo dawna twierdziły, że ta polityka nie funkcjonuje.
Raport koncentruje się na problemach stanowiących zagrożenie dla spójności społeczności i wspólnego języka mieszkańców.
Czytaj więcej
Małżeństwa kuzynów to bynajmniej nie „prawdziwie gówniana sprawa”. Mają być zakazane w Szwecji.
Dziś w królestwie mówi się 150 językami, a część przesiedleńców, która żyje tu od dawna, nie opanowała jeszcze szwedzkiego. „Szwedzki w niektórych częściach kraju stanowi język mniejszości, a możliwości nauczenia się go są ograniczone. Bowiem osób władających szwedzkim jako językiem ojczystym niemalże nie ma w okolicy” – stwierdza raport.
Współautorka publikacji, posłanka socjaldemokratów pochodzenia iracko-kurdyjskeigo Lawen Redar, zwraca uwagę, że największą zmianę społeczną w ciągu XXI wieku stanowi przełom demograficzny, który nie ma odpowiednika w innych porównywalnych państwach Europy Zachodniej. – Byliśmy jednym z najbardziej homogenicznych krajów w świecie, a staliśmy się jednym z najbardziej pluralistycznych – mówi Lawen Redar.