W nocy z 20 na 21 maja 44-letnia Aneta Jagła i 49-letni Adam Jagła wyszli ze swojego mieszkania przy ulicy Puławskiej w Warszawie. Małżeństwo zostawiło w nim dwóch nastoletnich synów. Od tamtego czasu nie wróciło do domu i nie nawiązało żadnego kontaktu z dziećmi. Policja przekazała, że para zostawiła synom "kartkę z instruktażem". "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni” – taka miała być treść wiadomości, którą otrzymały dzieci zaginionych.
Sprawę na policję zgłosili bliscy małżeństwa, którzy opiekowali się dziećmi. Od tamtej pory para jest poszukiwana. Nie wiadomo, dlaczego małżeństwo nagle opuściło mieszkanie.
Czytaj więcej
Kobieta, która zaginęła ponad trzy dekady temu i została uznana za zmarłą odnalazła się żywa w Portoryko. Jej mąż wyraził ulgę, że jego żona nie padła ofiarą morderstwa.
Zaginione małżeństwo z warszawskiego Mokotowa widziane w Tatrach
Jak podaje TVN Warszawa, w środę zakopiańska policja poinformowała, że nie jest wykluczone, iż zaginieni z 22 na 23 maja nocowali w schronisku górskim Murowaniec w Tatrach. Nie było jednak pewności, że to poszukiwani.
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe poinformowało zaś, że w górach trwały poszukiwania. Na prośbę policji przeszukiwano rejon szlaku z Murowańca do Brzezin, gdzie widziano miało być poszukiwane małżeństwo z Warszawy. Ostatecznie poszukiwania jednak przerwano. TOPR wydał komunikat, w którym zaznaczono, że „w związku z informacjami, że poszukiwani zostali nagrani na monitoringu na Słowacji, TOPR przerywa działania”.