Ze względu na przewidywaną kilkusettysięczną liczbę uczestników różnego rodzaju wydarzeń związanych z obchodami Narodowego Święta Niepodległości, a także sytuację międzynarodową, istnieje konieczność zapewnienia wzmocnionych rygorów bezpieczeństwa i porządku publicznego na obszarze miasta stołecznego Warszawy oraz miasta Krakowa i Wrocławia – tak MSWiA uzasadnia wprowadzenie czasowego zakazu noszenia broni w Święto Niepodległości w trzech miastach, w których wcześniej dochodziło do niebezpiecznych incydentów. „Wprowadzenie zakazu zmniejszy ryzyko wystąpienia zagrożenia dla bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bowiem posiadacze broni nie będą mogli nosić ani przemieszczać się z bronią, dzięki czemu wyeliminowane zostaną ewentualne przypadki utraty broni, a tym samym niebezpieczeństwo dostania się jej w ręce osób nieuprawnionych i jej użycia” – dodaje resort.
Czytaj więcej
Obecna władza lubi straszyć radykałami, których jednak sama ochoczo hoduje.
Według danych Komendy Głównej Policji zakaz będzie dotyczył ok. 60 tys. osób i ok. 250 firm, które mają wydane pozwolenia na broń. Będzie dotyczył także broni prochowej, na którą nie trzeba mieć pozwolenia. Wyłączeni są m.in. firmy ochroniarskie, konwojenci i funkcjonariusze noszący broń służbowo, a także członkowie misji dyplomatycznych i urzędów konsularnych. Z zakazu wyłączone są też wszystkie „urzędy, instytucje, zakłady, przedsiębiorcy i inne podmioty, których pracownikom broń jest niezbędna do ochrony osobistej w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków pracowniczych związanych ze szczególnym narażeniem na zamach przeciwko życiu lub zdrowiu”.
– Święto Niepodległości gromadzi ogromną rzeszę ludzi, biorą w nim udział najważniejsze osoby w państwie. Z poprzednich lat wiemy, że dochodziło do sytuacji konfliktowych. Dziś mamy trudną sytuację związaną z agresją Rosji na Ukrainę, sporą liczbę uchodźców z tego państwa. Musimy zapobiegać incydentom, które mogą zagrażać życiu i zdrowiu, a jak wiemy, noszenie broni może być tragiczne w skutkach, kiedy zadziała impuls – tłumaczy insp. Mariusz Ciarka, rzecznik komendanta głównego policji. Chodzi o tragedię, jaka rozegrała się kilka dni temu pod Toruniem. 46-latek postrzelił śmiertelnie 30-latka. Obaj mężczyźni się znali, kiedy doszło między nimi do przepychanki, 46-latek wyciągnął broń (posiadał ją legalnie) i strzelił koledze w brzuch i głowę.
Wprowadzenie zakazu noszenia broni 11 listopada to sytuacja wyjątkowa. Według naszych informacji na decyzję miała wpływ wojna w Ukrainie oraz doświadczenie z ostatnich lat, ale także niebezpieczne incydenty, do których dochodziło w tych miastach, np. w Krakowie odbywają się demonstracje podczas miesięcznic smoleńskich pod Wawelem, we Wrocławiu silne jest środowisko narodowców skupionych wokół Jacka Międlara, byłego duchownego, lidera środowisk nacjonalistycznych, który zapowiedział 11 listopada przemarsz ulicami Wrocławia. W Warszawie, gdzie odbywają się centralne obchody Święta Niepodległości, niejednokrotnie na marszu dochodziło do burd narodowców.