Coraz więcej funkcjonariuszy białoruskich służb ściąganych jest na pogranicze, nie tylko w rejonie największego obozowiska imigrantów w Kuźnicy. Nie ukrywają już, że aktywnie uczestniczą w organizowaniu akcji nielegalnej imigracji do Europy. – Spodziewamy się teraz praktycznie wszystkiego – mówi nam osoba odpowiedzialna za polskie służby na granicy z Białorusią. Według polskich służb z niedzieli na poniedziałek może dojść do eskalacji ataków na granicę – imigranci otrzymują gaz i instrukcje. Rozpuszczane są plotki, jakoby Niemcy chcieli przyjąć imigrantów. Według naszych informacji służby typują , że strona białoruska teraz może szykować scenariusz działania dużej grupy, z zaskoczenia. - Np. ok. 3 tys. migrantów wcześniej rozlokowanych i zaczajonych w terenie zalesionym, ruszy naraz w stronę granicy. Być może nocą, co spotęguje stan zaskoczenia - słyszymy od jednego z naszych rozmówców.
Odeprzeć takie działania potrafi tylko specjalnie szkolona policyjna prewencja tzw. zwarte poddodziały szkolone do wali z pseudokibicami. Na granicę ściągane są także armatki wodne ze straży pożarnej bo policyjne mogą być używane tylko w miastach, na twardym terenie.
Nie zapadły jeszcze decyzje o zamknięciu szkół w rejonach konfliktu przygranicznego
W weekend doszło do kilku bezprecedensowych zdarzeń. W rejonie Czeremchy białoruscy żołnierze zaczęli niszczyć tymczasową zaporę graniczną – wyrywali słupki, przy pomocy terenowego auta rozrywali concetrinę, a polskie służby były oślepiane laserem i światłem stroboskopowym. Obok około 100 imigrantów czekało na wdarcie się do Polski. Straż Graniczna twierdzi, że mieli gaz łzawiący, którego użyli wobec naszych żołnierzy. Ataki w grupach na polską granicę miały miejsce także w Dubiczach Cerkiewnych i w rejonie Kolonii Klukowicze. Imigranci obrzucili policjantów kamieniami, jeden z nich trafił w kask funkcjonariusza z Łodzi.
– To próba siłowego przedarcia się do Polski. Migrantom udało się przedostać przez pierwszą linię, na dalszym etapie zostali powstrzymani i zawróceni do linii granicy – mówi nam Ewelina Szczepańska z KG Straży Granicznej.