Gmina miejska Kraków i Skarb Państwa zaskarżyli do NSA orzeczenie sądu administracyjnego niższej instancji. Chodzi o wywłaszczenie działek pod budowę ośrodka sportu, turystyki i wypoczynku, znanego później jako „Krakowianka”, o czym w 1971 r. zdecydowało Prezydium Rady Narodowej miasta.
W 2005 r. minister infrastruktury uznał jednak, że doszło do rażącego naruszenia prawa, poprzez wydanie orzeczenia wywłaszczeniowego w sytuacji, w której organ w decyzji nie wskazał celu wywłaszczenia. Budowa obiektu, którego jednym z głównych celów jest osiągnięcie zysków, nie może być też uznana za użyteczność publiczną. Tę decyzję do 2017 r. podtrzymywali kolejni ministrowie. W końcu sprawą zajął się WSA w Warszawie, który również wydał niekorzystne dla gminy i Skarbu Państwa rozstrzygnięcie; obie te strony złożyły skargę do NSA. Wskazano w niej, że uznanie, iż któraś z form aktywności państwa socjalistycznego nastawiona była głównie na osiąganie zysków to „niedorzeczność”. Nie zgodzono się również z tezą, jakoby w zakresie użyteczności publicznej mieściły się tylko usługi nieodpłatne. Wskazano, że przy wydawaniu decyzji w latach 2000 kierowano się wyobrażeniem na temat współczesnych obiektów hotelowych, nastawionych na zysk, a nie realizację usług publicznych. A realiów gospodarki wolnorynkowej nie można odnosić do czasów minionych.
Czytaj więcej
Przejęcie przez państwo gruntu właściciele lub użytkownicy mają uzyskać rynkowe odszkodowanie i możliwość zagospodarowania się w innym miejscy.
Przypomniano, że Konstytucja PRL zapewniała obywatelom prawo do wypoczynku, czego realizację stanowiła budowa ośrodka. Ostatecznie NSA uchylił zarówno zaskarżony wyrok WSA, jak i poprzedzające decyzje.
W rozstrzygnięciu sąd przypomniał, że zgodnie z ustawą o zasadach i trybie wywłaszczania nieruchomości, jest ono dopuszczalne, jeżeli nieruchomość ma zostać pozyskana na cele: użyteczności publicznej, obronności państwa lub dla wykonania zadań określonych w zatwierdzonych planach gospodarczych. W decyzji ministra z 2005 r. co prawda zawiera się stwierdzenie, że w krakowskim orzeczeniu wywłaszczeniowym nie znalazło się wskazanie na konkretny cel, jednak na tej podstawie nie można stwierdzić, że on nie istniał.