W maju 2021 r. do wojewódzkiego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa wpłynęło zgłoszenie o nieprawidłowym stosowaniu środków ochrony roślin przez właściciela sąsiadującej plantacji dyń. Podczas wizji lokalnej inspektorzy stwierdzili m.in., że liście drzew i krzewów owocowych rosnących na posesji skarżącego stały się jasnożółte, zbielały i zaczęły opadać. Szybko stwierdzono, że na plantacji dyń rozpylono środek chwastobójczy nienadający się do zwalczania chwastów w uprawie dyń. Narusza to rozporządzenie UE oraz przepisy ustawy o środkach ochrony roślin. W opinii inspektorów ów płynny środek przedostał się na sąsiednie uprawy z odzieży pracownika wykonującego zabieg chwastobójczy. W efekcie plantator dyń został ukarany mandatem karnym. Otrzymał także zakaz wykonywania zabiegów z zastosowaniem środków ochrony roślin przeznaczonych dla użytkowników profesjonalnych.
Ustawa o ochronie roślin przewiduje, że kto wykonuje zabiegi ochrony roślin z zastosowaniem środka, który nie może być stosowany, podlega karze grzywny od 20 zł do 5 tys. zł, w zależności od oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu. A w razie stwierdzenia rażącego naruszenia przepisów o stosowaniu środków ochrony roślin kolejna ustawa o ochronie środowiska zakazuje takiej osobie stosowania środków chwastobójczych do czasu ukończenia odpowiedniego szkolenia.
Sąsiad plantatora dyń złożył jednak do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie skargę na bezczynność wojewódzkiego inspektora. Wyraził w niej zastrzeżenia do sposobu przeprowadzenia kontroli. Uznał też za niewystarczające środki zastosowane w jej wyniku.
Skarga jest niezasadna, a zarzuty bezpodstawne – ocenił sąd, który uznał ją za skargę na bezczynność organu administracji. Inspektorzy niezwłocznie, bo jeszcze w dniu zgłoszenia, przeprowadzili kontrolę stosowania środka chwastobójczego przez plantatora dyń. Nałożono też mandat karny na sprawcę wykroczenia – wyliczył WSA. Wojewódzki inspektor nie był więc bezczynny – stwierdził sąd, oddalając skargę.
Sędzia sprawozdawca Maria Wieczorek-Zalewska podkreśliła, że bezczynność zachodzi, gdy nie załatwiono sprawy w terminach określonych w k.p.a. bądź w przepisach szczególnych. W okolicznościach tej sprawy WSA nie stwierdził bezczynności. Regulacje zawarte w ustawie o środkach ochrony roślin, mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa, zostały właściwie orzeczone i zastosowane w przewidzianych terminach.