A jednak wobec nadzwyczajności sytuacji konieczne są nadzwyczajne środki. Uczelnie wyższe w zasadzie na całym świecie, i to na wszystkich kierunkach kształcenia, stanęły w obliczu zmiany procesu dydaktycznego „z dnia na dzień". Co więcej, na co być może zwraca się zbyt małą uwagę, wszystko to pod presją zagrożenia epidemiologicznego, zatem w obliczu presji na podstawową wartość cenną dla każdego człowieka – jego bezpieczeństwo, co dotyka tak studentów, jak i kadrę akademicką.
Transformacja dydaktyki poprzez przeniesienie zajęć do sfery cyfrowej odbywa się nie tylko szybko, ale też nie poprzedzały jej w takiej skali odbywane wcześniej ćwiczenia, przygotowania itp. Choćby z powodów normatywnych – obowiązujące w Polsce przepisy (o czym za chwilę) ograniczały liczbę punktów ECTS, do których przypisane są zaplanowane do realizacji godziny tak dydaktyczne, jak i samodzielnej pracy studenta do 50 proc. ogółu tych punktów, które mogą być zrealizowane w formule kształcenia na odległość (warto przypomnieć, że na gruncie przepisów sprzed konstytucji dla nauki współczynnik ten wynosił 60 proc.).
Kadra naukowa nie dostrzega
Obecnie całość procesu dydaktycznego musi być realizowana w formule kształcenia na odległość. Różne uczelnie, na różnych kierunkach były w odmienny sposób przygotowane do tego zadania. Z pewnością nie służyły temu konserwatywne postawy części środowiska naukowego podważające sens takiej formuły kształcenia. Nie dostrzegano, że młodzi ludzie w swojej aktywności życiowej, zawodowej, a także naukowej wykorzystują nowoczesne narzędzia informatyczne.
Wreszcie, nie zawsze dostrzegano ich potencjał; choćby najprostsze elementy, jak wykorzystywanie prezentacji multimedialnych do prowadzonych wykładów (multisensoryczność przekazu dydaktycznego ułatwiająca przyswajanie materiału), nie mówiąc o szerokim wykorzystywaniu platform komunikacyjnych, które nie tylko usprawniają kontakt nauczyciela i studenta w czasie rzeczywistym (np. poprzez zamieszczanie materiałów do zajęć), ale i uczą samych studentów obsługi tych narzędzi, powszechnych w środowisku tak biznesu, jak i e-administracji.
W XXI w. kadra akademicka musi umieć obsłużyć dominujące na rynku pakiety aplikacji biurowych, jeśli chce uniknąć gorszącej sytuacji, że lepiej umiejętność tę opanowali studenci. I wypada nadmienić, że dotyczy to w zasadzie wszystkich kierunków studiów, choć oczywiście z różnie rozłożonymi akcentami, które uwzględniają specyfikę kształcenia na danym kierunku (np. zajęcia laboratoryjne, kierunki specjalistyczne, wychowanie fizyczne itp.).
Quizy z komórki
Takie też kryterium przyjął polski ustawodawca, bo oczywiście kształcenie na odległość nie jest zupełną nowością w specyfice dydaktyki na studiach wyższych. Wręcz przeciwnie, zajęcia w takiej formule były prowadzone, a uczelnie dysponowały infrastrukturą tak materialną, jak i programistyczną potrzebną do prowadzenia zajęć przy zastosowaniu technik informatycznych. Przy tej okazji należy koniecznie rozróżnić: czym innym jest kształcenie przy użyciu technik informatycznych, a czym innym kształcenie na odległość.