Jest szansa, że będzie ich więcej. W toku prac nad nową wersją projektu noweli ustawy o umowie koncesji na roboty budowlane lub usługi (projekt z 22 września) MS wniosło o skierowanie do sądu zamówień publicznych pięciu etatów sędziowskich, pięciu asystenckich i dziesięciu urzędniczych. Nie ma natomiast szans na nowe lokum.
– SO w Warszawie ma odpowiednie warunki na potrzeby tworzonego wydziału – twierdzi MS. Pewne jest, że 1 stycznia 2021 r. rozpocznie działanie wyodrębniona jednostka organizacyjna SO do rozpoznawania tej kategorii spraw – zapewnia „Rzeczpospolitą" MS.
Dla wielu to obietnice na wyrost, bo zostało mało czasu. O tym, jak istotne są to sprawy, zapewnia Michał Trybusz, rzecznik prasowy Urzędu Zamówień Publicznych.
– Zamówienia publiczne mają zaspokoić potrzebę zdiagnozowaną przez zamawiających. Mogą dotyczyć bieżących zakupów i różnego rodzaju cykli inwestycyjnych. – mówi „Rz". I dodaje, że w sytuacji, w której jakikolwiek sąd przeciągałby rozpatrywanie odwołania czy skargi na wynik postępowania o zamówienie publiczne, potrzeby zamawiających nie mogłyby być zaspokojone, a cykle inwestycyjne mogłyby zostać zaburzone. Niesie to z sobą wiele negatywnych konsekwencji. – Przedłużone rozpatrywanie spraw dla wykonawców oznacza zmarnowane zasoby, brak możliwości podtrzymania ważności oferty przez długi czas, jak też realną stratę finansową z uwagi na brak możliwości realizacji zamówienia – wyjaśnia Trybusz. Zmiana jego zdaniem ma zalety. Zebranie w jednym miejscu takich spraw pozwoli zagwarantować jednolitą linięorzeczniczą, a więc i pewność stosowania prawa, co jest korzystne dla wszystkich stron postępowania oraz uczestników rynku zamówień publicznych.
Liczy się czas
Dorota Fedko, radca prawny z Kancelarii Radców Prawnych M. Woziński A. Kulisz, mówi, że oczywiste jest, iż w tych sprawach liczy się czas, jak też pewność obrotu prawnego. Ma to znaczenie nie tylko dla terminowości planowanych przez zamawiającego działań, projektów, zapewnienia ciągłości usług.
– Szybkość postępowania ma szczególne znaczenie w projektach współfinansowanych ze środków unijnych. Przedłużające się procedury odwoławcze mogą skutkować nawet utratą dofinansowania – uważa mecenas. Z tego powodu zasadne jest wyznaczenie jednego wyspecjalizowanego sądu, który szybko rozstrzygnie sporne kwestie. Przyczyni się to też do ujednolicenia orzecznictwa.