O zakończeniu kadencji wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński poinformował na swoim blogu. "Wyprowadziłem się z gabinetu wiceprezesa do pokoiku sędziego TK, prawie w końcu tzw. skrzydła sędziowskiego. Moją obecną sąsiadką jest sędzia Pawłowicz" - napisał.
Przypomnijmy, iż Mariusz Muszyński należy do grupy sześciu sędziów (są w niej również Wojciech Sych, Jakub Stelina, Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski, Bogdan Święczkowski), określanych w mediach jako buntownicy. Nie uznają oni Julii Przyłębskiej za prezesa TK, bowiem ich zdaniem, jej sześcioletnia kadencja wygasła w grudniu 2022 r. Sama Przyłębska uważa, że przepisy, które to określają, nie dotyczą jej kadencji i ma zamiar zajmować fotel prezesa TK do końca swojej kadencji sędziego TK, czyli do grudnia 2024 roku. Dostała w tej sprawie jednoznaczne wsparcie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Jak pisze portal Onet.pl, w Trybunale Konstytucyjny funkcjonują dwa obozy - dziewięcioosobowy, zwolenników Przyłębskiej oraz sześcioosobowy - jej przeciwników. Magdalena Gałczyńska zauważa, że teraz mogą one zetrzeć się na Zgromadzeniu Ogólnym, które Przyłębska powinna zwołać, aby wyłonić dwóch kandydatów na nowego wiceprezesa trybunału.
Aby wybrać dwóch kandydatów na nowego wiceprezesa TK, niezbędne jest uzyskanie na zgromadzeniu kworum, które wynosi 10 sędziów.
Kto mógłby zastąpić Muszyńskiego? - W grze są trzy nazwiska. Bartłomiej Sochański, Jarosław Wyrembak i być może Rafał Wojciechowski. On też może się gdzieś tam czaić. To oni mogą mieć chrapkę na stanowisko wiceprezesa - pisze Onet.pl, powołując się na swoje źródła w Trybunale.