Przypomnijmy, iż z powodu tzw. buntu sześciu sędziów TK, którzy uznają, że kadencja Julii Przyłębskiej skończyła się w grudniu ubr., od kilku miesięcy TK nie może się zebrać w pełnym składzie 11 z 15 jego sędziów.
W środę z wokandy spadły dwie sprawy. Rozprawa w pierwszej z nich - dotyczącej rzekomego sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym a prezydentem co do ułaskawienia nieprawomocnie skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - ma odbyć się w najbliższy piątek 2 czerwca.
Kulisy tego, co działo się w Trybunale Konstytucyjnym odsłania portal Onet.pl, powołując się na swoje źródło w TK. Julia Przyłębska miała być pewna, że uda się zebrać pełny, 11-osobowy skład na sprawę Kamińskiego, na środę, na 10 rano. - Była pewna, że triumfalnie wyjdzie na salę obrad w 11-osobowym składzie. A tu nagle okazało się, że jeden z sędziów - tych wobec niej lojalnych - z przyczyn osobistych musiał opuścić rozprawę, nie stawił się na niej. I ona, czyli Julia, była mocno wkurzona - opisuje informator portalu.
Jego zdaniem "jest bardzo prawdopodobne, że w najbliższy piątek TK jednak się sprawą Kamińskiego zajmie i że będzie pełny skład, czyli 11 sędziów". - A to dlatego, że na tę rozprawę zawsze stawia się pozornie zbuntowany — choć chwilami wcale nie zbuntowany przeciwko Przyłębskiej - Bogdan Święczkowski. Z grona buntowników do sprawy Kamińskiego, do tego pełnego składu, dołącza się też Zbigniew Jędrzejewski - mówi informator z TK. - On, sędzia Jędrzejewski, się po prostu złamał. Chce pomóc Kamińskiemu (Mariuszowi, szefowi MSWiA - red.), sumienie go ruszyło - dodaje.
Czytaj więcej
Na piątek Trybunał Konstytucyjny przełożył sprawę rozstrzygnięcia rzekomego sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym a prezydentem co do ułaskawienia nieprawomocnie skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.