Tylko poprawka PiS zatrzymująca test niezależności sędziego, także w zakresie zapadłych już wyroków, wywołała krótką dyskusję. Posłowie wykreślili z projektu preambułę, którą wprowadzono na wniosek posłów SP na poprzednim posiedzeniu komisji.
Definitywne III czytanie ustawy, która ma nie tylko ograniczyć spór o sądy, lecz także odblokować unijne fundusze dla Polski odbędzie się w czwartek.
Zamiar kontry PiS w stosunku do koalicjanta można było wyczytać podczas zeszłotygodniowego posiedzenia Komisji, kiedy SP przegłosowała te poprawki, a w środę na wstępie II czytania ustawy poseł Marek Ast powiedział, że jednak PiS nie może się zgodzić na te dwie poprawki SP, aby zbytnio nie odejść od prezydenckiego projektu, uzgodnionego - jak wiele wskazuje - z Brukselą.
Intencją prezydenta było, co potwierdziła prezydencka minister Małgorzata Paprocka, aby utrzymać w noweli procedurę testu niezawisłości i bezstronności sędziego, nie tylko w prowadzonych czy wszczynanych sprawach, ale też w sprawach, w których już zapadły orzeczenia. Potwierdzenie zarzutów wobec sędziego (na zgłaszanie których byłoby pół roku od wejścia w życie ustawy) dawałoby podstawę do wypłaty poszkodowanemu odszkodowania. PiS chce tylko ograniczyć jego maksymalną wysokości z 20 tys. zł do 10 tys. zł. Zostaje natomiast test w stosunku do sędziów (nowych i starych) prowadzących obecnie i w przyszłości sprawy. Utrzymane poprawki SP znaczenie go upraszczają, choć Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości i poseł SP, obawia się, by testy mimo to nie blokowały zbytnio sądów.
Druga kontra PiS, dotycząca wycofania się z preambuły podkreślającej nadrzędną rolę Konstytucji RP, budzi już mniej emocji. Poseł Ast uzasadniał rezygnację z niej tym, że pozycja konstytucji jest oczywista, a preambuły zamieszcza się w ustawach wyjątkowo.