Trzyosobowy skład Izby Dyscyplinarnej SN (sędziowie Piotr Sławomir Niedzielak, Konrad Wytrykowski oraz Bogusława Rutkowska – ławnik), nie czekając na zmiany jej statusu wymagane przez Trybunał Sprawiedliwości UE, przeprowadził dwie rozprawy dwóch sędziów – jednego z Wrocławia, zawieszonego przez prezesa miejscowego sądu za jazdę po alkoholu. W obu sąd uznał się za władnego orzekać. W środę zaprezentował uzasadnienie.
Skład ID wskazuje, że sprawy takie nie są objęte wyrokiem TSUE z 15 lipca wskazującym na wady Izby Dyscyplinarnej oraz wydanym dzień wcześniej przez wiceprezes TSUE tymczasowym zabezpieczeniem, które nakazuje wstrzymanie rozpoznawania także spraw immunitetowych sędziów. Ów wyrok stwierdza zaś, że ze względu na całość reform wymiaru sprawiedliwości, których istotnym elementem jest Izba Dyscyplinarna, nie daje ona w pełni rękojmi niezawisłości i bezstronności. TSUE wskazał też kilka elementów, które Polska powinna zmienić w regulacji prawnej dyscyplinarek sędziowskich.
Czytaj też:
Nowy RPO ma pomysł na koniec sporu z TSUE
Trójka orzekająca w ID uznała, że wyroki TSUE nie mają waloru bezpośredniej stosowalności na terytorium Polski w rozumieniu art. 91 ust. 3 Konstytucji RP. Co oznacza, że choć nakazują Polsce określone działanie, do czasu ich wykonania nie wpływają samodzielnie na polski porządek prawny i funkcjonowanie organów państwa. Sam brak wykonania wyroku może być rozpatrywany jedynie w kategoriach deliktu traktatowego. Z wyroku wynikają dla Polski obowiązki, ale państwo nie może działać „na skinienie TSUE”, reagować błyskawicznie na wszelkie jego zalecenia niezależnie od prawa krajowego. Jeśli w prawie krajowym brak przepisów umożliwiających wykonanie orzeczeń TSUE, powinny zostać uchwalone w zgodzie z konstytucją.