Awangardowe podejście do koncepcji multicentryczności prawa prezentowane w Polsce od pewnego czasu stanowi bez wątpienia znaczący wkład w rozwój światowego prawoznawstwa. Początkowo wykładniczo nowatorskie, z biegiem czasu coraz bardziej godnościowe i stanowcze, wyrwało się z okowów prawniczej interpretacji w ramach „dwugłosu" dotyczącego statusu ID SN oraz elementarnych reguł praworządności. Przybrało postać radykalnego zderzenia prowincjonalnego rozumienia prawa z jego europejskim wydaniem. Z jednej strony objawia się kształtowanym stopniowo europejskim podejściem do koncepcji niezależności sądów i niezawisłości sędziów chroniącym przed zakusami autoryzującej władzy dążącej do podporządkowania sądów własnym konceptom politycznym za pomocą toksycznego mechanizmu dyscyplinowania sędziów. Z drugiej strony, w zaściankowym rozumieniu suwerenności, podporządkowanej koncepcji jednolitej władzy państwowej. Trudno inaczej spoglądać na postanowienie zabezpieczające V-ce Prezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 14.07.2021, C 204/21, wyrok TSUE z 15.07.2021, C-791/19 i wyrok ETPCz z 22.07.2020r, (Reczkowicz), z jednej strony oraz werdykt TK z dnia 14 lipca 20201 w sprawie P 7/20 z drugiej. W postanowieniu z 14.07.2021 TSUE zobowiązał Polskę jako państwo członkowskie do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących ID SN. W wyroku z 15.07.2021 przesądził, że w świetle wiążącego RP prawa Unii Europejskiej ID SN została powołana z rażącym naruszeniem Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. ETPCz zaś stwierdził w przypadku ID SN naruszenie konwencyjnej gwarancji rzetelnego procesu przed niezawisłym sądem. W tych judykatach zakwestionowano wedle reguł obowiązujących w UE konstrukcję, mechanizm i skład ID SN oraz cały system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, jako niegwarantujący poszanowania sędziowskiej niezawisłości, prawa do obrony, umożliwiający polityczną ingerencję i naciski. W tym samym czasie w ramach ekstrawagancko dekodowanego wewnętrznego porządku prawnego RP, rozumianego autarkicznie, TK 14.07.2021 w pięcioosobowym składzie z udziałem tzw. „dublera" i po żenującym spektaklu w wykonaniu przewodniczącego składu (powołanego zresztą do TK z naruszeniem ustawy ograniczającej wiek sędziów) uznał, że wywiedziona z Traktatu kompetencja TSUE do stosowania środków tymczasowych w sprawie ID SN jest niezgodna z Konstytucją. Mówiąc precyzyjnie śmiało ustalono, że „art. 4 ust. 3 zdanie 2 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 279 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej w zakresie, w jakim skutkuje obowiązkiem państwa członkowskiego Unii Europejskiej polegającym na wykonywaniu środków tymczasowych odnoszących się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów władzy sądowniczej tego państwa, jest niezgodny z art. 2, art. 7, art. 8 ust. 1 i art. 90 ust. 1 w zw. z art. 4 ust. 1 Konstytucji RP".
Stanowisko nowego TK jest rażąco nietrafne z przyczyn merytorycznych i destrukcyjne dla całego porządku prawnego UE i RP. Przedstawiono je w procedurze, w której wadliwy organ zwrócił się o dokonanie „konwalidacji" własnego istnienia do wadliwego sądu.
Już pobieżne spojrzenie przekonuje, że nie ma żadnej normy konstytucyjnej, z którą przepisy art. 4 ust. 3 TUE i 279 TFUE mogłyby pozostawać w sprzeczności. Z tych ostatnich wynika przecież jedynie zasada lojalnej współpracy i ogólna kompetencja TSUE do stosowania środków tymczasowych. Jedyna regulacja konstytucyjna przewidziana jest w art. 91 ust. 3 Konstytucji (tzw. klauzula europejska), statuującym zasadę bezpośredniego stosowania i pierwszeństwa prawa unijnego przed ustawami w przypadku kolizji. Ta reguła – jako należąca do prawa pierwotnego tzw. ogólna zasada prawa – potwierdzona została deklaracją do ratyfikowanego przez Polskę Traktatu Lizbońskiego oraz ponad 50 letnią praktyką jej stosowania w orzecznictwie TSUE (por. np. Costa 6/64 i późniejsze orzeczenia) i utrwaloną przez SN (por. np. wyr. SN z 10.12.2015r., V CSK 186/15). Powiedzieć należy jasno: nie ma prawnych wątpliwości, że nie istnieje żadna konstytucyjna sprzeczność, która mogłaby uzasadniać orzeczenie TK o treści podobnej do werdyktu z 14 lipca 2021r.
Stanowisko nowego TK nie znajduje żadnego oparcia w prawie, nie ma nic wspólnego z rozumowaniem prawniczym. Jest niebezpiecznym manifestem politycznym. Tym razem przekroczono jednak nie tylko reguły wewnętrznego porządku prawnego, ale także granice prawniczego elementarnego rozsądku.
Z perspektywy „dwugłosu" sprawa ID SN jest jasna. Na mocy wiążących przepisów stwierdzono, że została powołana z rażącym naruszeniem prawa UE i jako taka nie może pełnić funkcji orzeczniczych. Zawieszenie ID SN jest oczywistą powinnością RP. Jego brak nie może spowodować żadnej zmiany co do wadliwości tego organu i obowiązku stosowania przepisów nienaruszających prawa UE. To oznacza, iż sprawy dyscyplinarne rozpoznawane powinny być przez Izbę Karną SN.