Sojusz anarchii i dzikości

W berlińskim Deutsches Historisches Museum konfrontacja artystów z RFN i NRD z czasów zimnej wojny

Aktualizacja: 19.11.2009 11:15 Publikacja: 17.11.2009 18:03

Georg Baselitz, Der Hirte, 1965

Georg Baselitz, Der Hirte, 1965

Foto: Materiały Organizatora

Powściągliwi na ogół berlińczycy wymieniali głośno uwagi, oburzali się, chichotali. Do takich zachowań sprowokowała ich "Sztuka z dwóch Germanii. Czasy zimnej wojny". 44 lata podziału kraju na dwa wrogie sobie państwa; 38 lat istnienia w Berlinie betonowego, odrutowanego muru długości 155 km. Jego demontaż zaczął się 9 listopada 20 lat temu.

Jak przystało na jubileuszowe wydarzenie, "dwom Germaniom" nadano monumentalny wymiar. Ponad 350 obrazów, rzeźb, instalacji, zdjęć; 120 autorów, wśród nich – najznamienitsze nazwiska: Beuys, Kiefer, Baselitz, Polke, Richter, Immnendorf, Penck, Tübke, Vostel. Układ chronologiczny, materiał podzielony na pięć tematów: "Kontynuacja czy nowy początek" (to w latach 40.), "Wokół wyobrażenia człowieka" (następna dekada), "Trauma przeszłości" (lata 60.), "Współczesność" (do końca lat 70.) i na finał – "Maniacka niemiecka normalność".

Najważniejsza kwestia: czy w ekspozycji widać różnice ideologiczne?

Teoretycznie twórcy z enerdówka hołdowali zasadom realizmu socjalistycznego, zaś w landach federacji artyści ciążyli ku zachodniej awangardzie. Jednak ze zdumieniem skonstatowałam, że żelazna kurtyna miała mniejszy wpływ na kulturę, niż chciałyby władze. Na wystawie jest zaledwie kilka prac wypoconych pod dyktando sowieckiej propagandy. Jakby celowo umieszczonych ku uciesze widzów. Tuż przy wejściu obserwowałam grupkę zaśmiewającą się z quasi -dokumentalnego filmu o "zbawcy" świata Stalinie. Rok 1945, Soso przylatuje do Berlina aeroplanem, spływa na ziemię niczym anioł w białym mundurze; ciśnie się doń tłum uszczęśliwionych, wdzięcznych Niemców. Chyba nikt nie uwierzył w tę bajkę. Tym bardziej że nieopodal przedstawiono fotografie Drezna wykonane w nocy z 13 na 14 lutego 1945 roku. Na zdjęciach – obraz pandemonium, efekt nalotu dywanowego.

Skłonność do ekspresji uchodzi za typowo germańską cechę. Coś w tym jest. Kiedy w latach 70. podziękowano abstrakcji i konceptualizmowi, a ich miejsce zajęło "dzikie" malarstwo, nasi zachodni sąsiedzi znaleźli się w światowej czołówce. Co zaskakujące – na mistrzów Neue Wilde wysforowali się artyści pochodzący z demoludów, którym udało się umknąć za mur. W NRD – gnębieni dysydenci, w RFN – bożyszcza. Sztandarowe przykłady, to Gerhard Richter, A.R. Penck, Georg Baselitz. Cała trójka z Saksonii. Wtedy agresywni, drapieżni – dziś obłaskawieni klasycy.

Faworyci ludowej władzy – Werner Tübke czy Bernard Heisig nie pozostawali bezkrytyczni wobec socpolityki. W swych "oficjalnych" dziełach przemycali jad skierowany przeciw systemowi i sytuacji. Najzręczniejszy okazał się Tübke, autor pastiszowych renesansowych malowideł. Trzeba było nie lada bystrości, aby z mnogości detali wyłowić wraże treści.

Najsłynniejszych niemieckich twórców zimnowojennej epoki łączyła… frustracja. Bo "Wschód to pustynia, a Zachód – dżungla", jak zawyrokował Penck. Po kapitalistycznej stronie kurtyny także roiło się od anarchistów, zwłaszcza pod koniec lat 60., kiedy niemal cały świat dał się ponieść rewolucyjnym nastrojom. Beuys, międzynarodowa grupa Fluxus, Vostel, Polke. I najostrzejszy prowokator Dieter Roth, którego szczególnie mierziła nieopanowana konsumpcja. W Berlinie pokazano jego kiełbasę z gazet oraz pomnik z… czekoladowych piesków (1969 r.). Obrzydliwych, tkniętych zębem czasu. Joseph Beuys również zrobił użytek z jadalnego produktu: okrasił makaronem pulpit do nut. Obok ustawił pudło fortepianu i rzucił swój sławetny kapelusz. Tyle zostało po akcji "Grand Piano" z 1966 r. Ostatnia część wystawy zajmuje górę muzeum. Puenta zapowiadająca zmierzch czerwonego bloku. Są tu "Wnętrza" Thomasa Ruffa – opustoszałe, zimne pokoje pozostawione przez dawnych lokatorów; są dramatyczne autoportrety performera Jürgena Klauke, zamaskowanego jak bandyta. I słynne foty Sibille Bergemann z serii poświęconej pomnikom socjalizmu (1975 – 1986). Samo życie podsuwało fotograficzce groteskowe kadry: transport figur Marksa i Engelsa z wyspy Uznam do Berlina. Na tle morza – dwie skrępowane linami kukły, bez głów. Symboliczne ujęcie.

Jeszcze o samym gmachu muzeum. To najstarszy, barokowy budynek przy Unter den Linden. Były arsenał, potem muzeum wojskowe, zamienione w ruinę w czasie wojny. Od 1952 roku służyło jako Muzeum Niemieckiej Historii, z przechyłem w stronę komunistycznych idei. Kanclerz Kohl usiłował wyrwać placówkę z martwoty, korzystając z jubileuszu 750-lecia Berlina, lecz nie zdziałał wiele.

Muzeum obudziło się dopiero po 2005 r. Odważny architektoniczny projekt autorstwa amerykańskiego Chińczyka I.M. Pei plus ciekawy, nowoczesny program wreszcie przyciągnęły publiczność.

Pei połączył barokowy gmach eksarsenału z modernistyczną konstrukcją zamkniętą spiralą ze szkła i aluminium. Nawiązanie do pomnika III Międzynarodówki Tatlina i aluzja do czasów pod socnadzorem. Najlepsze miejsce na konfrontację dwóch niemieckich państw.

[i]Wystawa czynna do 10 stycznia 2010 r.[/i]

[ramka][srodtytul]Liderzy niemieckiej sztuki [/srodtytul]

[b]Przedstawiciele NRD [/b]

Werner Tübke (1929 – 2004) – reprezentant magicznego realizmu ze Szkoły Lipskiej. Jego opus magnum to gigantyczna panorama (14 x 123 m) "Wojna chłopska" (niedaleko Fuldy, w specjalnie wzniesionej rotundzie)

Bernard Heising (1925) – też z Lipska, także ma groteskowo-realistyczny styl i uwielbia prowokacje

[b]Uciekinierzy z NRD [/b]

Gerard Richter (1932) – opuścił Drezno w przededniu wzniesienia muru (1961), pionier fotorealizmu, potem abstrakcjonista; najdroższy malarz świata

Hans-Georg Kern, pseudo Georg Baselitz (1938) – uciekinier z Berlina Wsch. do Zach. Neoekspresjonista, potem postmodernista; znany z przedstawiania ludzi do góry nogami

Ralf Winkler, pseudo A.R. Penck (1939) – urodzony w Dreźnie malarz i rzeźbiarz; figuralista o ekspresyjnym temperamencie

[b]Przedstawiciele RFN[/b]

Joseph Beuys (1921 –1986) – wszechstronny twórca, teoretyk, działacz społeczny, pedagog ASP w Düsseldorfie

Wolfgang Vostel – konceptualista, autor politycznych performance'ów. Krytyczny wobec kapitalizmu

Jörg Immendorf (1845 – 2007) – malarz, rzeźbiarz, pedagog. Inspirował go dadaizm, surrealizm; potem zbliżył się do Neue Wilde, stworzył własny system symboli

Rebecca Horn (1944) – artystka wideo, autorka rzeźb instalacji i performance'ów. Interesują ją ulotne uczucia i zmysłowość

Anselm Kiefer (1945) – malarz, rzeźbiarz, znany z grubej materii prac. Inspiruje go historia, potępia (w metaforycznej formie) faszyzm i Holokaust [/ramka]

Powściągliwi na ogół berlińczycy wymieniali głośno uwagi, oburzali się, chichotali. Do takich zachowań sprowokowała ich "Sztuka z dwóch Germanii. Czasy zimnej wojny". 44 lata podziału kraju na dwa wrogie sobie państwa; 38 lat istnienia w Berlinie betonowego, odrutowanego muru długości 155 km. Jego demontaż zaczął się 9 listopada 20 lat temu.

Jak przystało na jubileuszowe wydarzenie, "dwom Germaniom" nadano monumentalny wymiar. Ponad 350 obrazów, rzeźb, instalacji, zdjęć; 120 autorów, wśród nich – najznamienitsze nazwiska: Beuys, Kiefer, Baselitz, Polke, Richter, Immnendorf, Penck, Tübke, Vostel. Układ chronologiczny, materiał podzielony na pięć tematów: "Kontynuacja czy nowy początek" (to w latach 40.), "Wokół wyobrażenia człowieka" (następna dekada), "Trauma przeszłości" (lata 60.), "Współczesność" (do końca lat 70.) i na finał – "Maniacka niemiecka normalność".

Pozostało 86% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl