Anna Nowacka-Isaksson: Nielegalny protest miasta

Bojkot towarów z Izraela jest bezprawny – uznał sąd w Göteborgu.

Publikacja: 02.10.2024 04:30

Anna Nowacka-Isaksson: Nielegalny protest miasta

Foto: Adobe Stock

Sąd administracyjny w Göteborgu anulował decyzję komisji ds. zakupu towarów i przetargów miasta o niekupowaniu produktów od państw, które nielegalnie okupują inne kraje.

Orzeczenie dotyczyło postanowienia komisji składającej się z socjaldemokratów, Lewicy i Partii Zielonych o wspomnianym bojkocie. Miał on polegać na „wykluczeniu nabywania towarów produkowanych przez izraelskich osadników na okupowanej ziemi Palestyńczyków”. Miał też obejmować produkty pochodzące np. z Rosji, która dokonała inwazji na Ukrainę, i Maroka, które zajęło tereny Zachodniej Sahary.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Loteria z nieprzyjemnym doświadczeniem

Sąd orzekł, że poszczególne zarządy miasta nie mają prawa podejmować tego typu decyzji. Koliduje to bowiem z ustawą o gminach, według której te nie mogą zajmować się materią wpisaną wyraźnie w działalność państwa, w tym przypadku polityką zagraniczną. Według sądu decyzja o bojkocie to przykład wyrażenia opinii w obszarze polityki zagranicznej, co stanowi domenę państwa i wychodzi poza kompetencje samorządu lokalnego. Dlatego sąd wstrzymał rezolucję o zakazie handlu przyjętą przez miejską komisję w Göteborgu. Temida zastopowała zresztą propagujących bojkot polityków opozycji już wcześniej, ale tylko tymczasowo. Sąd administracyjny uznał, że istnieją poważne powody przemawiające za tym, że zaprzestanie zakupu produktów oznaczonych pochodzeniem przez pewne kraje jest nielegalne. Orzekł również, że decyzja miasta może mieć konsekwencje dla poszczególnych jednostek i ogólnego interesu.

W efekcie decyzja o bojkocie nigdy nie doczekała się realizacji. Teraz jednak sąd wygasił ją ostatecznie.

Werdykt sądu pierwszej instancji spotkał się – co było przewidywalne – z krytyką opozycji. Radny miasta Göteborg Daniel Bernmar z partii Lewicy nie chce jednak z bojkotu zrezygnować. Tłumaczy, że Göteborg dokonuje przetargów na usługi i towary o wartości 29 mld koron rocznie i nie życzy sobie, by pieniądze podatników wspierały państwa, które okupują inne kraje (Lewica domagała się też w tym roku, by Izrael został wykluczony z konkursu Eurowizji).

Także ugrupowanie Zielonych nie aprobuje delegalizacji bojkotu. Radczyni gminy Karin Pleijel uważa, że werdykt nie wyjaśnia, z jakiego powodu sąd postrzega decyzję miasta jako manifestację opinii. Göteborg bowiem w procesie przetargów stawia cały szereg etycznych warunków, i polityk żałuje, że sąd uważa miasta za jednostki, które nie mogą okazać swojej „konsumenckiej władzy”. Zarząd Göteborga nie wskazał jednak jeszcze, czy zdecyduje się złożyć apelację od wyroku sądu.

W każdym razie liberałowie, którzy zaskarżyli bojkot do sądu administracyjnego i zgłosili polityków czerwono-zielonego bloku na policję, są bardzo orzeczeniem usatysfakcjonowani. Radny Göteborga Axel Darvik ocenia, że bojkot to godny odrzucenia i niebezpieczny sposób budowania opinii. Jednocześnie stwierdza, że werdykt to ważne zaznaczenie stanowiska przez aparat sprawiedliwości przeciwko antysemityzmowi. „Gmina bowiem nie może łamać prawa i używać tego rodzaju akcji, by podważać spójność miasta i jego reputację” – podkreślał.

Choć uznano, że decyzja o bojkocie przekroczyła kompetencje gminy, to sąd administracyjny mówi też o „szarej strefie”. Wymienia inną sprawę dotyczącą uprawnień samorządów w kontekście polityki na arenie międzynarodowej. Chodzi o orzeczenie Sądu Najwyższego z 1981 r., które uznało, że podróż do partnerskiego miasta i współpraca z nim jest inicjatywą mieszczącą się w kompetencjach komunalnych. A przecież – jak opiniuje sąd administracyjny – wybór partnerskiego miasta i zaprzestanie z nim współpracy ma wyraźne powiązania z domeną należącą do polityki zagranicznej i może nawet przełożyć się na międzynarodową politykę państwa. Podaje też inne kazusy, tak jak ten z 2014 r., w którym Sąd Apelacyjny w mieście Sundsvall orzekł, że przyłączenie się przez gminę Gävle do Międzynarodowej Sieci Miast Schronienia (ICORN), czyli organizacji dla prześladowanych pisarzy i pisarek (do której należy też Polska) mieści się w jej kompetencjach.

Z kolei w 1969 r. najwyższa instancja sądu administracyjnego rozpatrzyła decyzję o unikaniu południowoafrykańskich towarów podczas komunalnych przetargów. Postanowienia nie traktowano jako ogólnych rekomendacji przy przetargach, tylko jako zamanifestowanie dezaprobaty wobec polityki południowoafrykańskiego apartheidu. Z tego względu Temida orzekła, że gmina przekroczyła swoje kompetencje.

Ponad trzy dekady temu Najwyższy Sąd Administracyjny badał również legitymację radnych do tego, by ogłosić ich gminę strefą bezatomową. Postanowienie jednak uznano za wyraz opinii wkraczający w obszar polityki zagranicznej, dlatego go nie zaaprobowano.

Jednocześnie sąd administracyjny doprecyzowuje w orzeczeniu swoje funkcje, czyli to, że jego zadaniem jest osądzenie, czy dana decyzja zarządu miasta jest legalna czy nie. Nie ma zatem prawa ani oceniać stosowności roszczenia, ani zastępować go innym rozstrzygnięciem.

Tymczasem werdykt sądu kwestii bojkotu nie zakończył jeszcze całkowicie. Są już bowiem reperkusje. Prokurator postanowił wszcząć postępowanie przygotowawcze wobec polityków Göteborga, którzy podjęli decyzję o bojkocie produktów z Izraela. Podejrzenie dotyczy ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. Jeżeli się okaże, że politycy dopuścili się przestępstwa, może im grozić kara więzienia.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Sąd administracyjny w Göteborgu anulował decyzję komisji ds. zakupu towarów i przetargów miasta o niekupowaniu produktów od państw, które nielegalnie okupują inne kraje.

Orzeczenie dotyczyło postanowienia komisji składającej się z socjaldemokratów, Lewicy i Partii Zielonych o wspomnianym bojkocie. Miał on polegać na „wykluczeniu nabywania towarów produkowanych przez izraelskich osadników na okupowanej ziemi Palestyńczyków”. Miał też obejmować produkty pochodzące np. z Rosji, która dokonała inwazji na Ukrainę, i Maroka, które zajęło tereny Zachodniej Sahary.

Pozostało 90% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?