Łukasz Guza: Gorzki brak standardów

Władza przyzwyczajona do tego, że wolno jej więcej, rzadko kiedy potrafi się samoograniczyć.

Publikacja: 31.07.2024 04:30

Łukasz Guza: Gorzki brak standardów

Foto: Adobe Stock

Niby człowiek wiedział, ale trochę się łudził. To zdanie, wykorzystywane w internetowych memach, jak ulał pasuje do obecnej sytuacji polityczno-prawnej. Bo jasne było, że po okresie łamania standardów demokratycznego państwa prawa niełatwo będzie je przywrócić. A władza przyzwyczajona do tego, że jej wolno więcej, rzadko kiedy potrafi się samoograniczyć.

I nie chodzi tu o brak rozliczeń poprzedniego rządu, bo akurat do tej kwestii nowa ekipa podeszła z entuzjazmem, tracąc wręcz rozwagę, co dobitnie uwidoczniła sprawa Marcina Romanowskiego. Do tych słusznych rozliczeń chętnie jednak stosuje metody i zaniżone standardy zarzucane poprzednikom. Podkreślała pokazowe, upolitycznione działania prokuratury pod rządami Zbigniewa Ziobro, a dziś prokuratura doprowadza do zatrzymania posła w kajdankach (choć sam zgłaszał się do niej) i domaga się tymczasowego aresztowania, choć nawet krytycy poprzedniego rządu zwracają uwagę, że wniosek aresztowy w tej sprawie nie wydaje się zasadny.

To jednak sprawy rozbudzające emocje, polityczne, rządzące się własnymi prawidłami. Z nimi mają problem też doświadczone demokracje. W praktyce boleśniejsze może być to, że na razie nowa władza – delikatnie mówiąc – nie spieszy się z przywracaniem/wprowadzaniem wyższych standardów w innych dziedzinach życia publicznego. Zmiany prawa miały być poprzedzone rzetelnie przeprowadzonymi konsultacjami społecznymi, a tymczasem realizuje się je wybiórczo, a wciąż zdarza się, że rząd przyjmuje projekty bez żadnych formalnych konsultacji (np. wprowadzenie tzw. babciowego).

Miało nie być tworzenia prawa ad hoc, nieprzemyślanego, poprawek na ostatnią chwilę. A przykład w sprawie przepisów o gwałcie opisany przez Mikołaja Małeckiego wskazuje, że wciąż mamy z tym problem. Miał być Sejm otwarty dla obywateli, ale – jak wskazuje Katarzyna Batko-Tołuć – zmiany w tym względzie nie powinny jedynie ograniczać się do symboliki. Wciąż mamy w tej kwestii wiele do zrobienia.

Na podwyższanie standardów władza ma jeszcze dużo czasu. Musi jednak pamiętać, że nic jej tak nie zaszkodzi jak stracone złudzenia wyborców.

Niby człowiek wiedział, ale trochę się łudził. To zdanie, wykorzystywane w internetowych memach, jak ulał pasuje do obecnej sytuacji polityczno-prawnej. Bo jasne było, że po okresie łamania standardów demokratycznego państwa prawa niełatwo będzie je przywrócić. A władza przyzwyczajona do tego, że jej wolno więcej, rzadko kiedy potrafi się samoograniczyć.

I nie chodzi tu o brak rozliczeń poprzedniego rządu, bo akurat do tej kwestii nowa ekipa podeszła z entuzjazmem, tracąc wręcz rozwagę, co dobitnie uwidoczniła sprawa Marcina Romanowskiego. Do tych słusznych rozliczeń chętnie jednak stosuje metody i zaniżone standardy zarzucane poprzednikom. Podkreślała pokazowe, upolitycznione działania prokuratury pod rządami Zbigniewa Ziobro, a dziś prokuratura doprowadza do zatrzymania posła w kajdankach (choć sam zgłaszał się do niej) i domaga się tymczasowego aresztowania, choć nawet krytycy poprzedniego rządu zwracają uwagę, że wniosek aresztowy w tej sprawie nie wydaje się zasadny.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?