Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 28 czerwca 2024r., III OSK 4524/21 prawomocnie przesądził, że decyzja prezesa Rady Ministrów z 16 kwietnia 2020 r. nakazująca Poczcie Polskiej przygotowanie wyborów prezydenckich w formie wyłącznie korespondencyjnej została wydana bez podstawy prawnej, z rażącym naruszeniem prawa, co uzasadniało stwierdzenie jej nieważności. Oznacza to, że polecenie nakazujące Poczcie Polskiej podjęcie działań zmierzających do przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. wyłącznie w formie korespondencyjnej było bezprawne. Po pierwsze, nie było w ogóle wówczas możliwości przeprowadzenia powszechnych wyborów w trybie korespondencyjnym. Po drugie, wyłączna kompetencja do zlecenia druku kart wyborczych przysługiwała Państwowej Komisji Wyborczej. Po trzecie, decyzja nie miała podstawy prawnej ani uzasadnienia.
Sam przed sobą nie odpowie
W typowej sytuacji wyrok NSA byłby prejudykatem otwierającym drogę do odpowiedzialności Skarbu Państwa za niezgodne z prawem działanie organu publicznego, które wyrządziło szkodę ok. 70 mln zł. Skoro jednak to Skarb Państwa miałby tej szkody doznać, dochodzi tu do konfuzji uprawnień dłużnych i wierzycielskich, ponieważ reprezentant Skarbu Państwa musiałby działać w sposób dla reprezentowanego szkodzący. Odpowiedzialność oparta na bezprawności dotyczy bowiem Skarbu Państwa, a ten nie mógłby sam w stosunku do siebie odpowiadać za bezprawne działanie samego siebie (tj. swojego organu, czyli premiera).
Czytaj więcej
Komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych skieruje do prokuratury zawiadomienie ws. możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego premiera Mateusza Morawieckiego - zapowiedział w czwartek wiceprzewodniczący komisji Jacek Karnowski (KO). Dodał, że nie będzie to jedyne zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.
Wartą rozważenia byłaby natomiast osobista, deliktowa odpowiedzialność byłego premiera za działania własne w stosunku do Skarbu Państwa. Odpowiedzialność osób fizycznych co do zasady oparta jest na zasadzie winy. W tym przypadku zdaje się zachodzić konieczność wykazania winy w postaci kwalifikowanej, tj. raczej umyślnej, a przynajmniej rażącego niedbalstwa. Wynika to z ograniczenia odpowiedzialności z winy nieumyślnej do trzymiesięcznego wynagrodzenia pracownika (premier jest wszakże pracownikiem).
Jeśli jednak prawdziwe jest prezentowane publicznie twierdzenie, że przed wydaniem decyzji premier dysponował w KPRM opiniami prawnymi ostrzegającymi o braku podstawy prawnej i możliwej odpowiedzialności cywilnej i karnej, wykazanie winy umyślnej wydaje się możliwe i być może nie aż tak trudne. Pamiętać bowiem należy, że mówimy o jednym z najpoważniejszych stanowisk, jakim jest prezes Rady Ministrów, co samo w sobie wysoko lokuje należytą staranność, zaś o możliwości sprostania temu standardowi świadczy to, że mamy do czynienia z osobą przez lata pełniącą funkcję prezesa banku, a zatem obeznaną ze znaczeniem prawa w procesie podejmowania decyzji. Działanie zaś z rażącym naruszeniem prawa i bez podstawy prawnej, przy obiektywnej możliwości weryfikacji swego postępowania z określonym w opinii prawnej standardem, wystarczy do wykazania i uzasadnienia umyślności.