Skuteczność egzekucji sądowej w Polsce oscyluje w granicach dwudziestu kilku procent i delikatnie mówiąc, nie jest to wynik satysfakcjonujący. Z perspektywy powiatowego komornika sądowego i tak jednak jest niezły. Dlaczego? Bo jak się nad tym zastanowić, to na skutecznej egzekucji orzeczeń sądowych zależy już tylko komornikom. A i to nie zawsze, bo ustawodawca zadbał o to, żeby komornicy nie mieli motywacji do pracy.
Wyobraźcie sobie, że bierzecie udział w meczu piłki nożnej, w którym zawodnicy jednej z drużyn grają z kilkukilogramowymi ciężarkami na nogach, mogą podawać tylko do najbliższego zawodnika, a do tego jeśli zwycięską bramkę zdobędą w drugiej połowie meczu, to muszą oddać całą premię za wygrany mecz. Chyba że wygrają w dogrywce, to wtedy z własnej kieszeni płacą organizatorom meczu. Tak właśnie wygląda sytuacja komorników sądowych.
Czytaj więcej
Wbrew pozorom problem niskiej skuteczności egzekucji alimentów można łatwo rozwiązać.
Jak to możliwe? Otóż przez ostatnie kilkanaście lat wszystkie zmiany przepisów dotyczących egzekucji sądowej, czyli realizacji wyroków wydawanych w imieniu Rzeczypospolitej, były nastawione na ochronę dłużnika. I tak tę ochronę rozbudowano, że obecnie komornik może statystycznemu dłużnikowi zająć co najwyżej chwilę.
Egzekucja z ruchomości jest teraz niemal niemożliw –tak liczne są wyłączenia oraz ogromne ryzyko poniesienia odpowiedzialności dyscyplinarnej i odszkodowawczej przez komornika po wniesieniu skargi. Przykłady komorników, którzy przez lata byli zawieszeni i pozbawieni możliwości wykonywania zawodu z powodu spraw, które kończyły się umorzeniem, są wystarczająco liczne, aby zniechęcić pozostałych do podejmowania jakichkolwiek ryzykownych decyzji.