Komornik ma na co dzień do czynienia z ludźmi, którzy nie chcą regulować zobowiązań i robią wszystko, żeby uniknąć odpowiedzialności za swoje świadome i dobrowolne decyzje. Nie zawsze jednak tak jest. W mojej pracy spotykam też osoby, które nie z własnej winy znalazły się w trudnej sytuacji. Wiele z nich to ofiary przemocy. Nie tylko fizycznej, choć niekiedy także.
Nawiasem mówiąc, mimo że eksmisja to najtrudniejsza i najbardziej nielubiana część pracy komornika, to i ta czynność może sprawić satysfakcję, gdy jest to eksmisja sprawcy przemocy domowej. Nie są to bardzo częste przypadki, niemniej pamiętam każdą taką sprawę.
Czytaj więcej
Schorowana emerytka z orzeczeniem o niepełnosprawności nie uzyskała prawa do lokalu socjalnego, gdy sąd orzekał jej eksmisję za niepłacony czynsz. Zdaniem rzecznika praw obywatelskich doszło do ewidentnego i rażącego naruszenia prawa.
Szczególnie zapamiętałem historię kobiety, która bardzo długo bała się zrobić cokolwiek, aby uwolnić się od swojego oprawcy, w dodatku osoby – jak na miejscowe warunki – dobrze ustosunkowanej. Sam kojarzyłem go ze wspólnych znajomości. Oczywiście nic nie wiedziałem o jego zachowaniu wobec żony i do dziś pamiętam swoje zaskoczenie, gdy otrzymałem tę informację.
Kiedy kobieta uzyskała wreszcie odpowiednie dokumenty, człowiek ów pojawił się w mojej kancelarii z prośbą, żebym, przez wzgląd na wspólnych znajomych, nie spieszył się z realizacją orzeczenia. Mimo że było to wiele lat temu, ciągle pamiętam, że powiedziałem mu wówczas, że bez wątpienia ci wspólni znajomi, na których mi zależy, nie chcieliby być dalej moimi znajomymi, gdybym się tak zachował. Był niezmiernie zdziwiony.