Odmowa pobrania karty do głosowania w referendum
Jako konkretny sposób przeciwstawienia się niegodziwemu referendum wielu komentatorów zaleca jego zbojkotowanie. Praktycznie miałoby to polegać na odmowie pobrania karty do głosowania podczas pobierania od komisji wyborczej kart w wyborach do Sejmu i Senatu. Odmowa ta powinna zostać przy tym odnotowana na liście osób upoważnionych do udziału w referendum przez wyborcę albo członka komisji wyborczej.
Pojawiają się wszakże wątpliwości, czy takie rozwiązanie nie spowoduje stanu niezgodności z konstytucją. Można bowiem argumentować, że odmowa pobrania karty do głosowania w omawiany sposób narusza zasadę tajności głosowania. Zasada ta została sformułowana w konstytucji dla wyborów do Sejmu, Senatu, Prezydenta i organów stanowiących samorządu terytorialnego (art. 96 ust. 2, art. 97 ust. 2, art. 127 ust. 1 i art. 169 ust. 2). Należy jednak przyjąć, że będąc standardem współczesnego prawa wyborczego, znajduje zastosowanie przez analogię także do referendum (art. 125). Zwolennicy takiego poglądu uważają, że publiczne deklarowanie odmowy pobrania karty do głosowania wobec komisji wyborczej z adnotacją w spisie wyborców zasadę tajności łamie. Odmienny pogląd wyraziła Państwowa Komisja Wyborcza (PKW), która stwierdziła, że odmowa odebrania którejkolwiek karty do głosowania w wyborach do Sejmu i do Senatu lub w referendum ogólnokrajowym musi być odnotowywana w spisie wyborców, gdyż tylko tego rodzaju postępowanie pozwoli na prawidłowe wykonanie obowiązków przez obwodową komisję wyborczą w rozliczeniu otrzymanych kart do głosowania. Stosowana od przeszło dwóch dekad procedura przewidująca możliwość odmowy pobrania wybranej lub wybranych kart do głosowania oraz zamieszczenie stosownej adnotacji w spisie wyborców nie była dotychczas kwestionowana.
Przytoczone stanowisko PKW odnosi się tylko do formalnej strony zagadnienia. Pomija natomiast swoistość konkretnej sytuacji, w jakiej będzie się odbywać najbliższe referendum. Chodzi tu o wspomniany charakter referendum, będącego w istocie politycznym plebiscytem w bardzo spolaryzowanym społeczeństwie. Odmowa pobrania karty do głosowania w referendum przez danego wyborcę będzie jednoznacznie odczytana jako uzewnętrznienie krytycznego nastawienia do aktualnej władzy politycznej. Nastawienie to poznają osoby znajdujące się w lokalu wyborczym: członkowie komisji wyborczej, mężowie zaufania, obserwatorzy społeczni i inne osoby głosujące. Stosownie do stanowiska PKW, omawiana decyzja wyborcy musiałaby zostać dodatkowo odnotowana w spisie wyborców, tj. przy jego imieniu i nazwisku. Niechęć do udziału w referendum pociągałaby zatem za sobą dodatkową aktywność zarówno wyborcy, jak i samej komisji wyborczej oraz przybierałaby postać deklaracji składanej do dokumentu urzędowego (spis wyborców). Wyborca może sobie tego nie życzyć z powodów zasadniczych (ochrony prywatności), ale także praktycznych. Może żywić obawę przed niekorzystnymi konsekwencjami rozpowszechnienia wiadomości o jego niechętnym stosunku do aktualnej władzy zwłaszcza w małych społecznościach, np. wobec władz lokalnych i innych instytucji, pracodawców czy choćby sąsiadów. Może odczuwać presję lub co najmniej dyskomfort, znajdując się w lokalu wyborczym. Taka sytuacja skłania do zachowań oportunistycznych.
Co wyborca może zrobić w referendum
Mogłoby się wydawać, że nie ma dobrego wyjścia w omawianej sytuacji. Tak jednak nie jest. Co prawda, odmowa pobrania karty do głosowania jest narzucającym się wyrazem dezaprobaty dla referendum w obecnej postaci, skoro jednak może to być w pewnych, nierzadkich chyba przypadkach rozwiązanie niekomfortowe, trzeba szukać innego sposobu. Taki sposób istnieje, choć, jak się zdaje, nie był do tej pory w pełni omówiony w dyskusjach. Dla jego przedstawienia niezbędna jest dokładniejsza analiza wybranych przepisów ustawy o referendum.
Na początku tej analizy należy ustalić, jakie znaczenie w świetle ustawy ma liczba pobranych kart. Według art. 22 ust. 2: „Komisja obwodowa ustala na podstawie spisu osób uprawnionych do udziału w referendum liczbę osób uprawnionych do głosowania oraz liczbę osób, którym wydano karty do głosowania”. Stosownie do art. 25 ust. 2: „W protokole głosowania w obwodzie wymienia się liczby: 1) osób uprawnionych do głosowania; 2) osób, którym wydano karty do głosowania (…).”
Należy wyraźnie podkreślić w kontekście niniejszych rozważań: pobranie karty przez wyborcę nie przesądza o tym, że wyborca ten wziął udział w referendum. Decydujący jest bowiem art. 22 ust. 4 ustawy, stosownie do którego: „Komisja obwodowa na podstawie liczby kart ważnych wyjętych z urny, ustala liczbę osób, które wzięły udział w referendum”. Ponadto według art. 25 ust. 2: „W protokole głosowania w obwodzie wymienia się liczby: 4) kart ważnych (osób, które wzięły udział w głosowaniu)”. Innymi słowy: udział w referendum polega na wrzuceniu do urny ważnej karty do głosowania. Jest to najważniejsza konkluzja wynikająca z analizy ustawy. Istotne uzupełnienie zawiera art. 23: „Nieważne są karty do głosowania inne niż urzędowo ustalone lub nieopatrzone pieczęcią komisji obwodowej”. Trzeba do tego dodać, że stosownie do art. 22 ust. 5: „Kart do głosowania przedartych całkowicie nie bierze się pod uwagę przy obliczeniach, o których mowa w ust. 4”.