Zaproponowane przez Radę Ministrów i przyjęte przez Sejm czwarte pytanie referendalne dotyczące relokacji uchodźców zwanych nielegalnymi imigrantami z Bliskiego Wschodu i Afryki ani organizacja referendum nad dopuszczalnością relokacji nie zatrzymają przyjęcia przez Unię Europejską mechanizmu solidarnościowego. Na szczęście, gdyż Polska jako państwo graniczne UE i kraj, do którego trafiła znaczna część uciekinierów z Ukrainy, mogłaby się stać jednym z jego beneficjentów.
Polska, przystępując w 2004 r. do UE, zdawała sobie sprawę z jej charakteru. Kwestia pierwszeństwa prawa UE i jego bezpośredniego stosowania nie budziła w Europie wątpliwości od połowy lat 60. XX w.
Lech podpisał...
W 1999 r. na szczycie Rady Europejskiej w Tampere UE ustaliła, że – zwłaszcza po zniesieniu kontroli granicznych w strefie Schengen – niezbędne są mechanizmy wspólnego zarządzania migracją. Dlatego stworzono plan stopniowego osiągnięcia Wspólnego Europejskiego Systemu Azylowego (WESA). Do takiej UE przystępowała Polska w 2004 r., deklarując poszanowanie dotychczasowego unijnego dorobku prawnego. Polska uczestniczyła również w dalszym rozwoju Przestrzeni Wolności, Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości, jak i wzmacnianiu WESA. W grudniu 2007 r. prezydent Lech Kaczyński podpisał wynegocjowany przy udziale rządu Jarosława Kaczyńskiego traktat z Lizbony, rozstrzygający, że sprawy azylu będą rozwiązywane przez UE bez konieczności osiągania jednomyślności państw członkowskich (art. 78 ust. 2 TFUE odsyła do zwykłej procedury prawotwórczej, zakładającej głosowanie większościowe w Radzie). Inaczej rzecz się miała z regulacją migracji ekonomicznej: państwa członkowskie pozostawiły sobie prawo „ustalania wielkości napływu obywateli państw trzecich przybywających z państw trzecich na ich terytorium w poszukiwaniu pracy najemnej lub na własny rachunek” (art. 79 ust. 4 TFUE). W ten sposób za zgodą Polski doszło do ustalenia jednomyślnie w procedurze zmiany Traktatu, że dla dobra wspólnego państwa członkowskie zrezygnują z prawa weta w obszarze regulacji unijnej wspólnej polityki azylowej. W tym trybie ustalono później zasady solidarnej odpowiedzi na tzw. kryzys migracyjny w latach 2015–2016.
Czytaj więcej
Po ostatnich wyborach samorządowych w 2018 roku wiele osób w kryzysie bezdomności wniosło skargi do Rzecznika Praw Obywatelskich, że przepisy uniemożliwiły im wpisanie się do rejestru wyborców i tym samym zagłosowanie. Przepisy zostały więc zmienione, Rzecznik Praw Obywatelskich obawia się jednak, że ten sam problem może pojawić się przy nadchodzącym referendum.
Wbrew twierdzeniom niektórych (M. Dobrowolski, „Sprawa migracji jest pełna kontrowersji”, „Rzeczpospolita” z 21 lipca 2023 r.), przyjęcie projektu rozporządzenia o zarządzaniu migracją nie stanowi „kolejnego poszerzenia kompetencji Unii”. Relokacja nie jest też – mimo wprowadzającego w błąd czwartego pytania referendalnego – mechanizmem narzuconym przez biurokrację europejską. Mechanizm solidarnościowy, którego element stanowi relokacja, jest po prostu wykonaniem kompetencji, na której przekazanie polskie rządy (Kaczyńskiego i Tuska) przystały w 2007 r. Jakiekolwiek polskie rozstrzygnięcie referendalne nie zmieni wymaganej kwalifikowanej większości państw członkowskich UE rozstrzygającej kwestie wspólnej polityki azylowej. Zmiany w traktacie lizbońskim podlegały również ratyfikacji przeprowadzonej zgodnie z wymogami polskiej konstytucji.