Szymon Cydzik: Z butelką piwa na polskich dróżkach

Żeby unieważnić znak towarowy na alkohol, trzeba wykazać, że skutek użycia nazwy wyrobu wprowadza klientów w błąd.

Publikacja: 04.04.2023 10:05

Szymon Cydzik: Z butelką piwa na polskich dróżkach

Foto: AdobeStock

Jeśli napój alkoholowy jest oznaczony nazwą geograficzną inną, niż wskazywałoby na to miejsce jego produkcji, prokurator generalny może wystąpić o unieważnienie takiego znaku towarowego. Nie jest to jednak proste.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zapowiedział, że jeśli produkcja piwa Leżajsk zostanie przeniesiona do innego miasta, zwróci się do prokuratora generalnego o wystąpienie z wnioskiem o odebranie grupie „Żywiec” prawa do tego znaku (było to związane z zapowiedzianym przez firmę zamknięciem tego browaru). Podstawą ma tu być art. 129(1) ust. 2 prawa własności przemysłowej, który przewiduje, że znak towarowy wyrobów alkoholowych zawierający element geograficzny niezgodny z pochodzeniem wyrobu uważa się za wprowadzający klientów w błąd.

Nie każdy szampan jest z Szampanii

Zgodnie zaś z art. 4 dyrektywy 2015/2436 z 16 grudnia 2015 r., znaki towarowe, które mogą wprowadzać w błąd np. co do charakteru, jakości lub pochodzenia geograficznego towarów (usług) nie są rejestrowane, a w gdy zostały już zarejestrowane, podlegają unieważnieniu. W polskim prawie reguluje to art. 164 ust. 1 prawa własności przemysłowej, który wskazuje, że prawo ochronne na znak towarowy może być unieważnione na wniosek uprawnionego podmiotu, gdy nie spełniono wymogów, o których mowa m.in. w art. 129(1) – również te dotyczące mylącego charakteru znaku.

Marek Rumak, radca prawny specjalizujący się m.in. w prawie znaków towarowych, wskazuje, że przytoczony artykuł prawa własności przemysłowej błędnie implementuje art. 23 ust. 2 porozumienia ws. handlowych aspektów praw własności intelektualnej. Mowa jest w nim o dodatkowej ochronie oznaczeń geograficznych dla win i wyrobów spirytusowych – nie dotyczy piwa.

– O ile bowiem ochrona elementów geograficznych w przypadku wina czy destylatów jest jak najbardziej uzasadniona, o tyle pochodzenie geograficzne piwa ma zdecydowanie mniejsze znaczenie, a właściwie nie ma go prawie wcale – tłumaczy ekspert. – W praktyce poszczególne browary bardzo często warzą piwo w innych miejscach, niż wskazywałyby ich nazwy –dodaje.

Interweniuje prokurator

Urząd Patentowy w odpowiedzi na nasze pytanie w tej sprawie wskazuje jednak, że użyty w polskiej ustawie termin „wyroby alkoholowe” należy interpretować szeroko, zgodnie z jego powszechnym rozumieniem – a zatem obejmującym również piwo.

„Chociaż ich procesy produkcyjne są różne, wszystkie te towary należą do tej samej kategorii wyrobów zawierających alkohol (naturalnych) i przeznaczonych dla ogółu społeczeństwa. – czytamy w odpowiedzi UP. – Napoje te można znaleźć w tych samych działach supermarketów i sklepów prowadzących sprzedaż wyrobów alkoholowych. Tym samym towary te uznajemy za podobne, nawet jeśli istnieją pewne różnice zgodnie z ich odpowiednią podkategorią (zawartość procentowa alkoholu). Ponadto napoje te mogą pochodzić z tych samych przedsiębiorstw”. Jak podkreśla UP, pogląd ten znajduje odzwierciedlenie nie tylko w praktyce polskiego urzędu, ale także w innych instytucjach zajmujących się rejestracją znaków towarowych.

Zgodnie z art. 167 pwp prokurator generalny Rzeczypospolitej Polskiej może, w interesie publicznym, wystąpić z wnioskiem o unieważnienie prawa ochronnego na znak towarowy albo przystąpić do toczącego się postępowania w sprawie.

Żywiec będzie w Leżajsku

– Prokurator generalny musiałby wyjaśnić, na czym polega „interes publiczny” w pozbawianiu poszczególnych producentów piwa ich znaków towarowych – podkreśla Marek Rumak. –Ten zaś występuje w rozumieniu prawa własności przemysłowej, gdy istniejące prawo ochronne stanowi zagrożenie dla dobra ogólnego. Ciężko by to było uzasadnić w tej sprawie, ale teoretycznie można to sobie wyobrazić – podsumowuje.

Jak pisaliśmy na łamach „Rz”, Manufaktura Piwa Wódki i Wina, której prezesem jest Janusz Palikot, złożyła grupie „Żywiec” propozycję kupna browaru w Leżajsku, a ta przyjęła ofertę do wiadomości. To, czy zakup będzie obejmować także prawo do znaku, będzie elementem dalszych negocjacji między spółkami.

Jeśli napój alkoholowy jest oznaczony nazwą geograficzną inną, niż wskazywałoby na to miejsce jego produkcji, prokurator generalny może wystąpić o unieważnienie takiego znaku towarowego. Nie jest to jednak proste.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zapowiedział, że jeśli produkcja piwa Leżajsk zostanie przeniesiona do innego miasta, zwróci się do prokuratora generalnego o wystąpienie z wnioskiem o odebranie grupie „Żywiec” prawa do tego znaku (było to związane z zapowiedzianym przez firmę zamknięciem tego browaru). Podstawą ma tu być art. 129(1) ust. 2 prawa własności przemysłowej, który przewiduje, że znak towarowy wyrobów alkoholowych zawierający element geograficzny niezgodny z pochodzeniem wyrobu uważa się za wprowadzający klientów w błąd.

Pozostało 83% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?