Jeśli napój alkoholowy jest oznaczony nazwą geograficzną inną, niż wskazywałoby na to miejsce jego produkcji, prokurator generalny może wystąpić o unieważnienie takiego znaku towarowego. Nie jest to jednak proste.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zapowiedział, że jeśli produkcja piwa Leżajsk zostanie przeniesiona do innego miasta, zwróci się do prokuratora generalnego o wystąpienie z wnioskiem o odebranie grupie „Żywiec” prawa do tego znaku (było to związane z zapowiedzianym przez firmę zamknięciem tego browaru). Podstawą ma tu być art. 129(1) ust. 2 prawa własności przemysłowej, który przewiduje, że znak towarowy wyrobów alkoholowych zawierający element geograficzny niezgodny z pochodzeniem wyrobu uważa się za wprowadzający klientów w błąd.
Czytaj więcej:
Nie każdy szampan jest z Szampanii
Zgodnie zaś z art. 4 dyrektywy 2015/2436 z 16 grudnia 2015 r., znaki towarowe, które mogą wprowadzać w błąd np. co do charakteru, jakości lub pochodzenia geograficznego towarów (usług) nie są rejestrowane, a w gdy zostały już zarejestrowane, podlegają unieważnieniu. W polskim prawie reguluje to art. 164 ust. 1 prawa własności przemysłowej, który wskazuje, że prawo ochronne na znak towarowy może być unieważnione na wniosek uprawnionego podmiotu, gdy nie spełniono wymogów, o których mowa m.in. w art. 129(1) – również te dotyczące mylącego charakteru znaku.
Marek Rumak, radca prawny specjalizujący się m.in. w prawie znaków towarowych, wskazuje, że przytoczony artykuł prawa własności przemysłowej błędnie implementuje art. 23 ust. 2 porozumienia ws. handlowych aspektów praw własności intelektualnej. Mowa jest w nim o dodatkowej ochronie oznaczeń geograficznych dla win i wyrobów spirytusowych – nie dotyczy piwa.