W mediach społecznościowych i prasie trwa dyskusja o sztucznej inteligencji w obszarach aktywności zarezerwowanej dla ludzi. Tworzywem są zalecenia wydawane masowo ChatGPT stworzenia określonych dzieł. Sztuczna inteligencja maluje, rysuje, pisze wiersze i inne teksty. Jesteśmy świadkami rewolucji, jaka zachodzi w naszych umysłach i jak to bywa w każdej rewolucji – nie wiemy za bardzo, dokąd na koniec nas ona zaprowadzi.
Krew i wnętrzności
Nick Cave skomentował teksty piosenek „w stylu Cave’a” wyprodukowanych przez ChatGPT: „To sprawa krwi i wnętrzności. To wymaga czegoś ode mnie, by zainicjować nowy, świeży pomysł. Wymaga mojego człowieczeństwa”.
W świecie arbitrażu i ogólnie w świecie rozstrzygania sporów zadajemy sobie od kilku lat pytanie, czy „człowieczeństwo” jest potrzebne do bycia arbitrem; czy sztuczna inteligencja może w przyszłości zastąpić arbitrów – lub sędziów – przy rozstrzyganiu sporów. Niektórzy, w tym m.in. prof. Horst Eidenmuller z Oksfordu, uważają, że tak. A arbitraż pojmują jako wydawanie wiążących wyroków przez niezależną osobę trzecią w sytuacji, gdy strony z różnych przyczyn nie życzą sobie, by spór rozstrzygał sąd powszechny. Jego zdaniem SI niesie w sobie obietnicę bardziej racjonalnego, niezależnego i bezbłędnego sposobu rozstrzygania sporu niż w wykonaniu człowieka. To kwestia ilości i jakości danych, jakie dostarczymy maszynie, które posłużą do przewidzenia prawidłowego rozstrzygnięcia i nabycia przez maszynę umiejętności analizowania materiału: stanu faktycznego i prawnego dostarczonego przez strony, dokonania subsumpcji ustaleń faktycznych do stanu prawnego i wyprodukowania uzasadnienia decyzji. Nabycie przez SI tych umiejętności to kwestia czasu.
Czytaj więcej
Sztuczna inteligencja może być coraz szerzej stosowana przez prawników, ale nie powinna naruszać praw człowieka.
Opinia Eidenmullera wydaje się opierać na uproszczonym rozumieniu, czym jest arbitraż, więc trudno jest się z nią zgodzić. Już założenie, że jakiś wyrok jest bardziej bezbłędny niż inny, bo opiera się na statystycznie większościowym poglądzie – a do tego należy sprowadzić tezę o bezbłędności wyroku, jest sam w sobie błędny w świetle dyskursywnego charakteru prawa materialnego jako takiego.