Jak podała gazeta „Izwiestija”, powołując się na dane z firm rekrutacyjnych, od stycznia do sierpnia tego roku ponad 700 tys. osób w wieku od 14 do 18 lat opublikowało lub zaktualizowało swoje CV. To o 15 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku. Także firmy wykazują zwiększone zapotrzebowanie na pracowników w tej grupie. W pierwszym półroczu wysłały do młodzieży ponad 3 miliony zaproszeń do pracy, o 28 proc. więcej niż w pierwszej połowie minionego roku.
Bezrobocie w Rosji jest na historycznie niskim poziomie. W czerwcu stopa bezrobocia wyniosła 2,4 proc. – podał Rosstat (w okresie kwiecień-czerwiec wynosiła średnio 2,6 proc.). Siła robocza wśród grupy osób od 15 lat wzwyż wynosiła 76,3 mln osób, z czego 74,4 mln sklasyfikowano jako pracujących, a 1,9 mln jako bezrobotnych.
Gospodarka Rosji pod presją
W całym 2023 roku stopa bezrobocia wyniosła 3,2 proc. i była najniższa od 1992 roku. I choć wskaźnikiem tym chwali się przy każdej możliwej okazji Władimir Putin, to jednak więcej jest tu powodów do obaw niż radości. Taka sytuacja ogranicza bowiem możliwości wzrostu rosyjskiej gospodarki, na co zwracał uwagę Bank Centralny Rosji. „Dalsze możliwości wzrostu produkcji w rosyjskiej gospodarce są coraz bardziej ograniczane przez stan rynku pracy. Bezrobocie ponownie zaktualizowało swoje historyczne minimum. Niedobory siły roboczej są szczególnie widoczne w regionach, w których obserwuje się znaczny wzrost aktywności konsumenckiej i biznesowej. Jednocześnie dodatkowym ograniczeniem strukturalnym jest niska mobilność geograficzna i międzysektorowa siły roboczej” - informował Bank w zeszłorocznym komunikacie.
Czytaj więcej
Od agresji na Ukrainę Rosja straciła większość Bezpośrednich Inwestycji Zagranicznych (BIZ). Bank Rosji przyznaje, że dziś rosyjski biznes może liczyć tylko na siebie.
Z kolei w majowym raporcie podkreślał, że rosnąca konkurencja o pracowników doprowadziła do wzrostu kosztów pracy przedsiębiorstw. „Jak wynika z badania przedsiębiorstw, występuje znaczny niedobór zarówno wysoko wykwalifikowanych specjalistów, jak i pracowników o niskich kwalifikacjach” - alarmuje instytucja.