Jesteśmy skazani na importowane schabowe

Pogłowie trzody chlewnej jest o połowę niższe niż w 2022 r. W hodowców biją rosnące koszty, spadek cen tuczników i ASF.

Publikacja: 08.08.2024 04:30

Polskie schabowe coraz częściej są z importu

Polskie schabowe coraz częściej są z importu

Foto: Adobe Stock

To, co dzieje się na naszym rynku trzody chlewnej, analizuje – w oparciu o dane Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – Gobarto Hodowca, jedna z największych polskich firm działających w branży mięsnej. W jej ocenie ostatnie kwartały przyniosły lekką stabilizację sytuacji na rynku trzody chlewnej, ciągle jednak z tendencją spadkową.

Foto: Rzeczpospolita

Import hamuje spadki pogłowia trzody chlewnej

W pierwszym kwartale 2024 r. pogłowie trzody chlewnej spadło o przeszło 670 tys. sztuk. W drugim przybyło natomiast ponad 477 tys. świń. Mimo tego wzrostu bilans półrocza jest więc na minusie – od początku roku ubyło w naszym kraju 193 tys. sztuk trzody.

– Producenci trzody chlewnej w Polsce dali się uspokoić prawie dwuletnim okresem zarabiania na tuczu świń i nastroje są na tyle dobre, że w drugim kwartale przybyło niemal 0,5 mln sztuk świń w chlewniach – mówi Piotr Karnas, dyrektor ds. rozwoju trzody chlewnej w Gobarto Hodowca. – Oczywiście odbywa się to kosztem zwiększonego importu warchlaków z Danii, bo polskie stado podstawowe, liczące niecałe 600 tys. sztuk macior, nie jest zdolne do tak szybkiej odbudowy liczby tuczników na rodzimym rynku. Import warchlaków z Danii oscyluje na poziomie 6–7 mln sztuk rocznie. Tylko w 2023 r. wyniósł 6,7 mln sztuk – dodaje.

Czytaj więcej

Polska żywność walczy o nowe stoły. Sukces rodzimego mięsa w odległych krajach

Jeśli wziąć pod uwagę ostatnie dwa lata, czyli okres od połowy 2022 r. do połowy 2024 r., to spadek pogłowia trzody chlewnej sięgnął prawie 515,2 tys. sztuk. Na koniec czerwca tego roku liczba świń utrzymywanych w gospodarstwach w Polsce sięgała niespełna 9,2 mln.

Spadek pogłowia trzody chlewnej w naszym kraju utrzymuje się od bardzo wielu lat. 30 lat temu, gdy niemal w każdym, także małym, gospodarstwie rolnym utrzymywane były świnie, Polska z pogłowiem 22 mln sztuk była dużym europejskim eksporterem. W 2010 r. świnie utrzymywane były w ponad 388 tys. gospodarstw. Wtedy ich liczba przekraczała jeszcze ponad 15 mln. Dziesięć lat później spadła w okolice 10–11 mln, a w ostatnich latach poniżej tej granicy.

– Nieodmiennie spadki pogłowia to połączenie kilku czynników – uważa Piotr Karnas. – Są to rosnące koszty produkcji oraz spadki cen tuczników, czego konsekwencją jest brak stabilnych dochodów, a także trwające od lat zagrożenie afrykańskim pomorem świń, który zawleczony do gospodarstwa może spowodować stratę finansową idącą w setki tysięcy, a nawet miliony złotych – tłumaczy.

Czytaj więcej

Rynek trzody chlewnej na huśtawce

Dziś cztery województwa w Polsce odpowiadają za 60 proc. pogłowia. W kolejności są to: wielkopolskie (2,2 mln sztuk), mazowieckie (1,32 mln), łódzkie (0,96 mln) i kujawsko-pomorskie (0,85 mln). Z kolei najmniejsi producenci to w kolejności: małopolskie, podkarpackie i dolnośląskie. Każde z nich produkuje po ok. 100 000 sztuk pogłowia. Liczba zarejestrowanych stad trzody chlewnej w Polsce wynosi 49,9 tys. Oznacza to prawie 1,5 tys. mniej stad niż trzy miesiące temu i o ponad 55 tys. mniej niż w 2020 r. Co ciekawe, 90 proc. świń w Polsce utrzymywanych jest w dużych stadach. W ostatnich latach szybko ubywało gospodarstw najmniejszych, do pięciu sztuk trzody chlewnej. Eksperci tłumaczyli to tym, że skala produkcji u mniejszych hodowców nie wytrzymuje zderzenia z wysokimi cenami środków produkcji, jak pasza czy energia, oraz wymaganiami związanymi z biobezpieczeństwem gospodarstw.

Gdzie pogłowie trzody chlewnej spadło…

Wielkopolska doświadczyła w ciągu ostatnich dwóch lat największego spadku – o 173 118 sztuk, a z mapy tego regionu zniknęły 3103 stada, przy czym przybyło 13 stad o liczbie ponad 1000 świń. Kolejnym regionem z dużym spadkiem jest województwo kujawsko-pomorskie, gdzie liczba świń zmniejszyła się o 127 518 sztuk, osiągając 915 476 sztuk. W województwie tym ubyło 610 najmniejszych stad (jedna–pięć sztuk trzody), ale również zamknięto siedem największych liczących powyżej 1000 sztuk. W województwie świętokrzyskim liczba świń spadła o 44 061 sztuk, osiągając 161 935 sztuk. Najwięcej ubyło najmniejszych stad (jedna–pięć sztuk) – 244. Zlikwidowano także osiem największych, utrzymujących powyżej 1000 sztuk. Znaczące spadki odnotowano również w województwach pomorskim (-38 206 sztuk) oraz opolskim (-43 588 sztuk).

…a gdzie wzrosło trzody chlewnej

Lubelskie i Podkarpackie wyróżniają się jako regiony, w których odnotowano liczbowo niewielki w skali kraju, ale znaczący procentowo dla tych regionów wzrost liczby świń. W województwie lubelskim liczba świń wzrosła o 28 475 sztuk, osiągając poziom 440 177 sztuk. Jest to głównie zasługa największych stad (ponad 1000 sztuk), których na przestrzeni ostatnich dwóch lat przybyło 22.

Podobnie województwo podkarpackie odnotowało wzrost o 5736 sztuk, osiągając 118 423 sztuki. W województwie tym przybyło dziesięć stad hodujących 16–20 sztuk trzody, trzy stada hodujące 101–1000 sztuk oraz sześć stad hodujących powyżej 1000 sztuk trzody.

Czytaj więcej

Schabowy na krajowych stołach coraz mniej polski i droższy

W województwie warmińsko-mazurskim zaobserwowano podobnie niewielki wzrost pogłowia świń o 5196 sztuk, co wskazuje na stabilizację i lekką poprawę warunków hodowli w tym regionie. Zlikwidowano 82 najmniejsze stada hodujące do pięciu świń, ale powstało 21 stad, z których każde utrzymuje ponad 1000 sztuk trzody.

Kłopoty z epidemiami ASF

– Wzrost pogłowia w województwach lubelskim, warmińsko-mazurskim i podkarpackim to prawdopodobnie „odbicie” po trendzie likwidacyjnym, jaki dotknął te regiony kilka lat temu, czyli w początkowym okresie występowania ASF w Polsce – wyjaśnia Piotr Karnas. – Wschodnia część kraju jako pierwsza została dotknięta ASF i pewnie teraz, po kilku latach, rolnicy uznali, że największe zagrożenie dla nich minęło i próbują odtwarzać produkcję. Jak widzimy, ilość odtwarzanego pogłowia jest jednak niewielka – dodaje.

Spodziewa się jednak kolejnych kłopotów. Na początku lipca w rejonach dużej koncentracji świń wykrytych było bowiem kilkanaście ognisk ASF. To może oznaczać redukcję pogłowia.

To, co dzieje się na naszym rynku trzody chlewnej, analizuje – w oparciu o dane Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – Gobarto Hodowca, jedna z największych polskich firm działających w branży mięsnej. W jej ocenie ostatnie kwartały przyniosły lekką stabilizację sytuacji na rynku trzody chlewnej, ciągle jednak z tendencją spadkową.

Import hamuje spadki pogłowia trzody chlewnej

Pozostało 94% artykułu
Rolnictwo
Ukraińscy rolnicy zbiorą więcej pszenicy w 2025 roku. Rosyjscy mają problem
Rolnictwo
Komisja Europejska oceniła ukraińskie rolnictwo. Na razie jest „dwója”
Rolnictwo
Saudyjczycy buszują w rosyjskim zboż. Przejmują kontrolę nad rolnictwem
Rolnictwo
Anna Zalewska: Zrównoważone rolnictwo jest bliskie naszej strategii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rolnictwo
Wieprzowina wkrótce może drożeć