Mocno spada produkcja polskich nawozów

Na pół gwizdka pracują instalacje Azotów i Orlenu. Powodem są niski popyt i ceny oraz rosnący do UE import.

Publikacja: 30.08.2023 03:00

Mocno spada produkcja polskich nawozów

Foto: shutterstock

W tym roku sytuacja w Polsce i Europie na rynku nawozów sztucznych jest bardzo trudna. – Co do zasady w II i III kwartale spadały ceny produktów i rósł import z Azji. Dodatkowo producenci zazwyczaj mieli zabezpieczone ceny surowców na wyższych poziomach niż występujące na rynku i tym samym nie mieli szans na utrzymanie rentowności na wcześniejszych poziomach – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities Polska.

Foto: Rzeczpospolita

Import z Chin

Zauważa, że jeszcze na początku roku ceny nawozów były stosunkowo wysokie. Z każdym miesiącem spadały jednak kursy gazu ziemnego i węgla, co wzmagało oczekiwania odbiorców na obniżki cen produktów końcowych. W efekcie ceny systematycznie malały. Dla producentów często oznaczało to jednak sprzedaż nawozów po kosztach ich wytworzenia, gdyż produkcja była realizowana zimą przy wysokich kosztach zakupu surowców. – Dodatkowo wzrósł z Azji do Europy import szeroko rozumianych produktów chemicznych. Początkowo objął on głównie te wykorzystywane w branży materiałów budowlanych, ale w II połowie roku należy spodziewać się również zwyżki importu innych wyrobów, w tym m.in. nawozów – twierdzi Szkopek. Jego zdaniem to głównie konsekwencja wzmożonej produkcji w Chinach, spadku cen frachtu dalekomorskiego i utrzymywania się dość niskich cen surowców.

Co równie ważne, na rynku nawozów widać obecnie oznaki wzrostu popytu. Powoli zaczynają również rosnąć ceny. – Rolnicy zwiększają skalę zakupów, gdyż prawdopodobnie nie spodziewają się dalszych spadków cen i tym samym te obecne uznali już za atrakcyjne. Trzeba też pamiętać, że dotychczas mocno wstrzymywali się z zakupami – zauważa Szkopek.

Czytaj więcej

Kreml chce kontrolować światowy rynek nawozów

Analityk Erste Securities Polska szacuje, że w II kwartale grupa Azoty znowu zanotowała wysokie straty. Koncern bardzo słabe wyniki, tak jak w I kwartale, zanotował prawdopodobnie w każdym z trzech kluczowych biznesów. – Azoty w przeciwieństwie do swoich europejskich konkurentów przy produkcji nawozów wykorzystują amoniak wytwarzany w kraju po stosunkowo wysokich kosztach. Inni, mając dostęp do tańszego półproduktu, są w stanie na tej działalności osiągać lepsze rezultaty niż polski koncern – podaje Szkopek. Mimo to pojawiające się symptomy ożywienia na rynku nawozów powinny wywierać w kolejnych miesiącach pozytywny wpływ na wyniki finansowe Azotów. W efekcie w tym biznesie koncern może w II połowie roku zanotować nawet niewielki zysk.

Również Michał Kozak, analityk Trigona Domu Maklerskiego, uważa, że w II kwartale Azoty musiały zmagać się z mocno spadającym popytem i cenami niemal wszystkich produktów, w tym nawozów. – Niskie zapotrzebowanie zgłaszane na nawozy w Polsce i Europie jest w tym roku konsekwencją wielu niekorzystnych zjawisk, takich jak chociażby anomalie pogodowe (m.in. susza), czy nadpodaży zbóż. Ponadto w kraju mieliśmy do czynienia z opóźnieniami w udzielaniu rolnikom dopłat do zakupu nawozów przy odkładaniu w czasie zakupów przez rolników, którzy obserwowali korektę cen gazu – zauważa Kozak.

Duże zniżki

Z najnowszych danych GUS wynika, że w okresie styczeń–lipiec 2023 r. produkcja nawozów azotowych sięgnęła 782 tys. ton, a fosforowych 97,3 tys. ton. W ujęciu rok do roku oznaczało to ogromne spadki, bo odpowiednio o 32,2 proc. oraz o 51,5 proc.

Dane za okres styczeń–lipiec tego roku ujawniła także w odniesieniu do własnej produkcji grupa Azoty. Wynika z nich, że koncern wytworzył o 37 proc. mniej nawozów azotowych niż przed rokiem, o 39 proc. mniej nawozów wieloskładnikowych i o 26,1 proc. mniej nawozów specjalistycznych. Azoty oczekują, że sezonowy wzrost zapotrzebowania na nawozy nastąpi po żniwach. Koncern posiada roczne zdolności produkcyjne wszystkich rodzajów nawozów na poziomie blisko 5 mln ton. Są ich drugim co do wielkości wytwórcą w Unii Europejskiej.

Informacje o produkcji nawozów sztucznych w II kwartale udostępniła już grupa kapitałowa Orlen. W tym okresie zależna włocławska spółka Anwil zmniejszyła ich produkcję w ujęciu rok do roku o 19,3 proc., a czeski Unipetrol o 34,7 proc. Wiadomo również, że we Włocławku zdolności wytwórcze instalacji były wykorzystywane na poziomie zaledwie 60 proc., podczas gdy rok wcześniej było to 78 proc. Orlen przyznał także, że w biznesie nawozowym zanotował spadek popytu i marż.

W tym roku sytuacja w Polsce i Europie na rynku nawozów sztucznych jest bardzo trudna. – Co do zasady w II i III kwartale spadały ceny produktów i rósł import z Azji. Dodatkowo producenci zazwyczaj mieli zabezpieczone ceny surowców na wyższych poziomach niż występujące na rynku i tym samym nie mieli szans na utrzymanie rentowności na wcześniejszych poziomach – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities Polska.

Import z Chin

Pozostało 90% artykułu
Rolnictwo
Ukraińscy rolnicy zbiorą więcej pszenicy w 2025 roku. Rosyjscy mają problem
Rolnictwo
Komisja Europejska oceniła ukraińskie rolnictwo. Na razie jest „dwója”
Rolnictwo
Saudyjczycy buszują w rosyjskim zboż. Przejmują kontrolę nad rolnictwem
Rolnictwo
Anna Zalewska: Zrównoważone rolnictwo jest bliskie naszej strategii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rolnictwo
Wieprzowina wkrótce może drożeć