Michał Kolanko: Długi marsz Trzaskowskiego

Rafał Trzaskowski zainaugurował w sobotę ruch obywatelski Wspólna Polska, który ma przyczynić się do zwycięstwa opozycji nad PiS w 2023 roku. Prezydent Warszawy miał kilka zaskakujących propozycji i trafnie mówił o tym, czego potrzebuje teraz opozycja. Przede wszystkim danych, profesjonalizacji polityki, wybudowania przestrzeni do współpracy różnych organizacji i sił politycznych, sięgnięcia po nowych ludzi. Pytanie, czy uda się te wszystkie rzeczy stworzyć w ramach, które sam określił?

Aktualizacja: 18.10.2020 11:41 Publikacja: 17.10.2020 16:46

Michał Kolanko: Długi marsz Trzaskowskiego

Foto: fot. Ruch Wspólna Polska

Propozycja związku zawodowego dla samozatrudnionych „Nowa Solidarność”, program grantowy dla młodych ludzi, którzy chcą mówić we własnych środowiskach o zmianie klimatu, wielka diagnoza społeczna problemów Polaków – to kilka propozycji i planów, które zaprezentował prezydent Warszawy w sobotę. Po miesiącach dywagacji i spekulacji sam start ruchu jest już dla Trzaskowskiego i jego zaplecza ważnym momentem, bo przecina spekulacje i niekorzystne komentarze.

Dowiedz się więcej: Trzaskowski wystartował z ruchem „Wspólna Polska”

Trzaskowski ma też wsparcie samorządowców z całego kraju, w tym kilku prezydentów największych polskich miast. To chyba najważniejszy politycznie komunikat z sobotniej prezentacji.

Trzaskowski chce ruszyć w teren, zbierać informacje i przygotowywać przestrzeń dla współpracy opozycji. To dobry kierunek, bo opozycji bardzo brakuje informacji na podstawie których powstałyby propozycje dla wyborców – i to nie na „teraz” ale wyprzedzając trendy społeczno-polityczne. Tak by w 2023 pokazać program który wychodzi naprzeciw temu, co dzieje się w Polsce. Do tego Trzaskowski potrzebuje jednak zasobów, by to robić. Oparcie na prezydentach miast to początek. Bo by mieć profesjonalne analizy, think-tanki, budować narzędzia do przekonywania wyborców – zwłaszcza poza bastionami opozycji – potrzeba zasobów, czasu, energii i konsekwencji. Bez tego ten „długi marsz” do zwycięstwa będzie trudny. Już Napoleon powiedział, że do prowadzenia wojny potrzebne są trzy rzeczy: „Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze”. Ruch Trzaskowskiego może pójść droga Szymona Hołowni, który opiera się m.in. na datkach swoich zwolenników.

Do tego będzie jednak potrzebne przekonanie jego zwolenników, że takie wsparcie ma sens. Wiele zależy od tego, jak realizowane będą pierwsze konkretne inicjatywy zapowiedziane w sobotę, jak zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o wyrównaniu subwencji edukacyjnej. Do tego jest jeszcze kwestia ułożenia relacji z Platformą Obywatelską.

Chociaż ruch nie będzie bezpośrednia konkurencja dla partii, to jest jasne, że działacze PO będą spoglądać na to, co robi Trzaskowski. Struktura jego projektu ma być maksymalnie płaska, zupełnie inna od tego, jak działają i wyglądają partie polityczne. W relacji z PO jednak pewnego rodzaju wyścig o „lepsza jakość” (jak to ujął prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak) może paradoksalnie pomóc w jej budowaniu. Nie musi być destruktywny. A fakt, że liderami partii, klubu i ruchu społecznego są politycy (Budka, Tomczyk i Trzaskowski) z tego samego
środowiska, będzie ułatwiał współpracę i koordynację.

Admirał US Navy William McRaven powiedział kiedyś, że jeśli nie potrafisz robić małych rzeczy dobrze, to nigdy nie zrobisz dobrze dużych rzeczy. To samo dotyczy polityki. Trzaskowski musi teraz zacząć od dobrze przeprowadzonych mniejszych projektów, by kiedyś wygrać z PiS.

Propozycja związku zawodowego dla samozatrudnionych „Nowa Solidarność”, program grantowy dla młodych ludzi, którzy chcą mówić we własnych środowiskach o zmianie klimatu, wielka diagnoza społeczna problemów Polaków – to kilka propozycji i planów, które zaprezentował prezydent Warszawy w sobotę. Po miesiącach dywagacji i spekulacji sam start ruchu jest już dla Trzaskowskiego i jego zaplecza ważnym momentem, bo przecina spekulacje i niekorzystne komentarze.

Dowiedz się więcej: Trzaskowski wystartował z ruchem „Wspólna Polska”

Pozostało 82% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki