Paweł Kowal: W sprawie Ukrainy NATO w połowie drogi

Władimir Putin po ogłoszeniu wyniku wyborów we Francji może zamiast szampana otworzyć raczej słabiutkie Sowietskoje Igristoje. Wszystko to nie zmienia faktu podstawowego – wojna rozciąga się w czasie, a poważne polityczne decyzje Zachodu utknęły na mieliźnie.

Publikacja: 09.07.2024 14:31

Zniszczenia po rosyjskim ataku na szpital dziecięcy w Kijowie

Zniszczenia po rosyjskim ataku na szpital dziecięcy w Kijowie

Foto: REUTERS/Thomas Peter/File Photo

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 867

Rosyjski atak na szpital onkologiczny w Kijowie i szereg innych celów w Ukrainie są jak otrzeźwienie dla tych, którzy myślą o szybkim końcu wojny. Rosjanie, uderzając 8 lipca Ukrainę kolejnymi rakietami, zdawali sobie sprawę, że ukraińska delegacja na szczyt NATO będzie już prawdopodobnie w drodze na obrady za oceanem. Członkowie ekipy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego dowiadywali się już w drodze do Polski o jednym z najbardziej brutalnych ataków rakietowych na cele cywilne w Kijowie i Dnieprze od początku wojny.

Bombardowanie Ukrainy sprzyja zaostrzeniu kursu Zachodu wobec Rosji

Dziesiątki ofiar śmiertelnych oraz setki rannych robiły wrażenie na komentatorach na całym świecie znużonych wojną. W gruncie rzeczy gdyby nie liczba ofiar, można by powiedzieć, że to, co w zamierzeniu Władimira Putina ma wspierać jego polityczne cele przed szczytem NATO, czyli okazywanie ślepej brutalności, działa przeciw przyjętym założeniom. Brutalne bombardowania cywilów raczej sprzyjają zaostrzeniu kursu Zachodu wobec Rosji, a w każdym razie nie skłaniają do rozmów nie przygotowanych rozmów pokojowych.

Viktor Orbán negocjuje z Rosją bez unijnych pełnomocnictw

Viktor Orbán na Kremlu rozmawiał niby o pokoju, ale w rzeczywistości wszystko wskazuje na to, że pomylił on pokój z negocjowaniem kapitulacji w imieniu Ukrainy. Misja Orbána była bardzo dziwna. Jako premier państwa, które sprawuje prezydencję w UE, odwiedzał w kolejności Kijów, Moskwę i Pekin. Z zewnątrz mogło się wydawać, że reprezentuje on Unię Europejską, co było tylko parawanem i tworzeniem iluzji. Rolę premiera Węgier jako państwa prezydencji w UE wykorzystał do sadzenia się na arenie międzynarodowej, ale nikt tej maskarady nie kupił. Tym bardziej Ukraina nie dawała mu żadnych pełnomocnictw do negocjowania na Kremlu. W każdym razie na kilka dni przed szczytem NATO Rosja putinowska postanowiła zademonstrować brutalną siłę i zagrać nieszczęsnym Orbánem dla rozwadniania pozycji Zachodu. Ta operacja się nie powiodła. Dodatkowo Putin po ogłoszeniu wyniku wyborów we Francji może zamiast szampana otworzyć raczej słabiutkie Sowietskoje Igristoje. Wszystko to nie zmienia faktu podstawowego – wojna rozciąga się w czasie, a poważne polityczne decyzje Zachodu utknęły na mieliźnie.

Czytaj więcej

Szczyt NATO. Ukraina na drodze do sojuszu, której koniec trudno dostrzec

Ukraina powinna być w NATO

W Waszyngtonie trwa szczyt. Kontekst szczytu NATO jest określony przez sytuację polityczną w USA. Chwała Bogu, że szczyt jest jubileuszowy (75. rocznica powstania), bo inaczej trudno byłoby powiedzieć o nim cokolwiek szczególnego. Z puntu widzenia Polski kluczowe jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO – w kuluarach także lobbowanie partnerów natowskich, którzy jednocześnie są w UE za wsparciem budowy na wschodniej granicy NATO i UE Tarczy Wschód. Oczywiście ważne jest też jak największe otwarcie na Ukrainę i Mołdawię, a być może także w niedalekiej przyszłości na Gruzję. Takie otwarcie w kontekście Ukrainy powinno mieć wymiar praktyczny, czyli dozbrojenie tego państwa. Konieczna jest też pomoc w szkoleniach, a także sensowna polityka wobec Ukraińców, którzy unikają poboru – przebywają w państwach NATO i UE. Dokładnie tych spraw dotyczy polsko-ukraińska umowa wojskowa podpisana w Warszawie przez premiera Tuska i prezydenta Zełenskiego. Ale te praktyczne działania nie zastąpią polityki – tymczasem politycznie optymalnym rozwiązaniem byłoby wejście z Ukrainą na ścieżkę konkretnych przygotowań do członkostwa w NATO i deklaracja rozszerzenia. Jasne jest, że po wojnie z Rosją armia ukraińska będzie jedną z największych i najlepiej wyszkolonych na świecie, dodatkowo dobrze zintegrowana z Zachodem, i trudno wręcz sobie wyobrazić, że mogłaby być poza NATO. Jest jasne, że żołnierze w okopach i obrońcy ponad tysiąckilometrowej linii fortyfikacji ukraińskich potrzebują klarownej deklaracji, że ktoś na nich czeka w NATO.

Zachód ugrzązł na mieliźnie w sprawie Ukrainy

Wydarzenia ostatnich dni doskonale pokazują mieliznę, na jakiej ugrzązł Zachód. Z jednej strony społeczeństwa takie jak francuskie potrafią bronić się od partii Putinternu, świat nie nabiera się na sztuczki Orbána i jemu podobnych. Z drugiej strony wciąż brakuje siły, by przełamać polityczną słabość i zadeklarować na czas to, co i tak jest oczywiste i w końcu się wydarzy. NATO aż do wschodnich granic Ukrainy, a może dalej i jeśli społeczeństwa naszych wschodnich sąsiadów sobie tego życzą, a do tego to wspiera nasze bezpieczeństwo, to strach przed Putinem nie może nas blokować. Oby nie było za późno.

Rosyjski atak na szpital onkologiczny w Kijowie i szereg innych celów w Ukrainie są jak otrzeźwienie dla tych, którzy myślą o szybkim końcu wojny. Rosjanie, uderzając 8 lipca Ukrainę kolejnymi rakietami, zdawali sobie sprawę, że ukraińska delegacja na szczyt NATO będzie już prawdopodobnie w drodze na obrady za oceanem. Członkowie ekipy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego dowiadywali się już w drodze do Polski o jednym z najbardziej brutalnych ataków rakietowych na cele cywilne w Kijowie i Dnieprze od początku wojny.

Pozostało 89% artykułu
Publicystyka
Marek Kozubal: Powódź to jednak nie jest wojna
Publicystyka
Kazimierz Wóycicki: Pisowskie zwyczaje nowej ministry kultury przy zwalnianiu Roberta Kostry z MHP
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Dlaczego Izrael nie powinien atakować Hezbollahu wybuchającymi pagerami
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Atak pagerami na Hezbollah. Jak premier Izraela pomaga Trumpowi
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Obustronne rozczarowanie Polaków i Ukraińców