Elżbieta Czykwin: Jak wygrać wybory? Dziesięć mechanizmów

Ludzie chcą wierzyć w lepszy, sprawiedliwy świat. Nawet jeśli on taki nie jest.

Publikacja: 02.08.2023 03:00

Jarosław Kaczyński wie, że język kampanii wyborczej ma silny wpływ na wynik wyborów

Jarosław Kaczyński wie, że język kampanii wyborczej ma silny wpływ na wynik wyborów

Foto: Marek Maliszewski/REPORTER

Istnieje wiele mechanizmów, które leżą u podstaw wyborów szerokich rzesz ludzi. Warto spojrzeć na nie z praktycznego punktu widzenia, by zrozumieć dynamikę toczących się faktycznie wyborów.

1

Myślenie bipolarne. Ludzie mają tendencję do myślenia alternatywnego. Lubią widzieć wszystko jako konflikt o sumie zerowej między jakimiś My i Oni. Ta bipolarność została zaszczepiona przez arystotelesowską logikę, w ramach której jeśli coś nie jest A, to jest B i vice versa. To dlatego świat jawi się nam bez półcieni, jako ładny lub brzydki, mądry lub głupi, biały lub czarny, zły lub dobry etc.

Czytaj więcej

Sławomir Sowiński: Konfederacja. Łatwiej już było

To dlatego inne partie polityczne poza PiS i Platformą Obywatelską nie są tak ważne i ich rokowania są raczej marne niż dobre. Stwierdzenie „gdzie dwóch się bije, tam trzeci traci” jest jak najbardziej prawdziwe. Dlatego wzrost notowań Konfederacji jest mało prawdopodobny, a błędem czwartej Trzeciej Drogi było liczenie na poprawę swojego wyborczego status quo. Do Konfederacji jeszcze wrócę. Lewica w tym kontekście jest także w marnym położeniu.

2

Być wygranym. Wyborcy pragną być w partii wygranych. Kiedy dwie główne i – w znacznej części – alternatywne partie idą łeb w łeb, co więcej, wizerunek jednej jest dezawuowany przez drugą i odwrotnie, wyborca ma trudny orzech do zgryzienia: jeśli postawi na partię, która ostatecznie przegra, nie tylko będzie przegrany, ale jeszcze będzie należał do kategorii tych, co to są „gorsi”. Jeśli natomiast postawi na wygranych, to nie tylko będzie należał do wygranych, ale także „lepszych”. O sile pragnienia sukcesu dobrze zaświadczają sukcesy sportowców: kiedyś Wojciecha Fibaka, „małyszomania”, a teraz masowa identyfikacja z sukcesami personalizowanymi przez Igę Świątek. Co więc ma robić nasz wyborca, kiedy nie wie, kto wygra? Milczeć. Milczenie oznacza absencję wyborczą. Taką absencję deklaruje na trzy miesiące przed wyborami 32,1 proc. ankietowanych przez IBRiS (23–24.06.2023). Podobne wyniki uzyskują inne pracownie badawcze. Ludzie wiedzą, że powinni iść do wyborów i dlatego deklarowanie absencji jest wyrazem odwagi. Ankieterzy zgłaszają częste próby odmowy udzielania odpowiedzi – to jeden ze skutków lęku, że MOI (a więc JA) będą looserami.

3

Samosprawdzające się proroctwa. To, czego oczekujemy, się sprawdza. Nie ma w tym nic nieracjonalnego. Ludzie, którzy oczekują wygranej, są lepiej motywowani, skuteczniejsi i przede wszystkim podejmują działania, bo oczekują efektu. Mechanizm ten leży u podstaw sukcesu Konfederacji. Ponieważ media permanentnie karmią odbiorców-wyborców narracją „Konfederacja rośnie!”, wielu wyborców myśli: chcę być na tej wznoszącej się fali i przyczynić się do spektakularnego sukcesu tej trzeciej siły. Śmiem twierdzić, że to media (nieświadomie) napędzają słupki poparcia tej partii. Takie rebelianckie nastroje są też podsycane przez fakt, iż Konfederacja nie rządziła, jest nowa na arenie politycznej. Czy myśmy już tego nie przerabiali? Tymiński, Rewiński, Petru, Palikot, Kukiz – czy to nie byli ci, co błysnęli, aby gwałtownie zgasnąć? Efekt nowości stwarzają oczekiwania związane z pragnieniem totalnej zmiany reguł gry. Dlatego towarzyszą im niebanalne (absurdalne?) postulaty. Im bardziej absurdalne, tym lepiej. Radykalizm ma jednak krótkie nogi i widzimy, iż Sławomir Mentzen wycofuje się lub łagodzi swoje wcześniejsze zapowiedzi.

4

Wiara w sprawiedliwy świat. Paradoksem jest, że w USA, gdzie połowa wszystkich dóbr należy do 1 proc. Amerykanów – aż dwie trzecie z nich są przekonane, że obowiązujący system jest w swej istocie sprawiedliwy. W Polsce, gdzie będąca u władzy partia przepala miliardy złotych, traci miliardy, które mogłaby otrzymać z KPO, zyskuje poparcie najbiedniejszych i to najbiedniejszych nie ze swojej winy – emerytów. Ludzie po prostu pragną, aby świat był sprawiedliwy, nawet wtedy, jeśli nie jest. Taki świat jest bowiem przewidywalny, bezpieczny i umożliwia lepsze przystosowanie. Ma także jeszcze jeden ważki walor: pozwala na budowanie pozytywnej samooceny według standardów sprawiedliwego świata. Samoocena osobowa nie jest dana raz na zawsze. Jest ona stale testowana: na maturze, egzaminach, ale także poprzez wyborcze decyzje. Jest paradoksem, że osoby obsadzające wysokie pozycje społeczne mają większe kłopoty z utrzymaniem samooceny niż te zajmujące raczej niskie pozycje. Na Konfederację chętnie głosują ci pierwsi. Wiara w sprawiedliwy świat daje też egzystencjalną szansę symbolicznej nieśmiertelności, przetrwania jako rodzic, sportowiec, celebryta, radny etc.

5

Zagrożenie. Skąd wziął się pomysł „Polski w ruinie”? Skąd słowa: „Tusk wrogiem narodu, niech pójdzie sobie do Niemiec. Albo na Białoruś”. Mogą one być różnie interpretowane, ale wiążą się z eskalacją stanu zagrożenia. Zagrożenie jest naturalnym środowiskiem przedwyborczym służącym do mącenia ludziom w głowach. Potrzeba bezpieczeństwa jest najważniejszą ludzką potrzebą. Ludzie okazują wdzięczność w postaci wrzucenia kartki wyborczej tym, którzy uwalniają ich od zagrożenia. Problem w tym, że zagrożenie to wcześniej mogło być skonstruowane, a wybawienie od lęku bywa finansowane z pieniędzy ogółu.

Czytaj więcej

Marek Migalski: Rząd bez Lewicy, ale z Mentzenem?

Nic tak nie wpływa na scalanie własnego elektoratu, jak wspólny wróg. Szukanie wroga jest ważkim wyzwaniem dla sztabów wyborczych. W sytuacji zagrożenia ludzie skłonni są gromadzić się wokół wspólnej flagi i udzielać poparcia rządzącym. Pozwala na zwarcie szeregów. Wszelka przemoc posiada w sobie ładunek emfatyczny, poruszający, jak choćby biczowanie.

6

Język. Język jest języczkiem u wagi politycznych marketingowców. Narracje metaforyczne, takie jak „polityka ciepłej wody w kranie”, „dobra zmiana”, „pamiętaj, że serce masz po lewej stronie”, „mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy”, „pisiory”, „lemingi”, „moherowe berety” etc., zapadają w pamięć i niosą ze sobą ładunek emocjonalny oraz wizualizują rzeczywistość in statu nascendi. Uważny czytelnik mógłby wskazać na wspólny mianownik takich narracji, jak „emeryci będą grzebać w śmietnikach”, „inna flora bakteryjna uchodźców”, „chleb z robakami z ukraińskiej mąki”, „badanie zawartości szamba w celu sprawdzenia szczątków usuniętego płodu”. Takie przekazy są szczególnie poruszające i osadzone na atawistycznym i uniwersalnym wstręcie. Humor, co widać w memach komentujących życie polityczne, to ogromna i niedoceniana siła przekazu językowego powiększona o walor wizualny niesłychanie ważny dla młodego pokolenia. Kampania przenosi się do internetu.

7

Sprawstwo. Dlaczego ilość i spektakularny charakter afer (Pegasus, Skoki, afera hazardowa, Ostrołęka, Orlen, GetBack, Amber Gold) nie podnoszą słupków poparcia, pomimo iż zostają nagłośnione? Ich bezzębność wynika z faktu, że nic z nich nie wynika. Że nie mają mocy sprawczej. Ludzie nie chcą się angażować i tracić energii na „kopanie się z koniem”, skoro doświadczenie mówi im, iż jest to bezproduktywne i może jedynie przynieść im straty. W obliczu braku sprawstwa ludzie przyjmują strategię obronną, pragnąc uchronić własne Ja, chętnie unikają zaangażowania.

8

Publiczne manifestowanie zaangażowania. Ludzie, jeśli wyrażają publicznie swoje stanowisko (tu: wyborcze), zostaje ono przez nich łatwo zinternalizowane i przyjęte jako własne. Udział w marszach, manifestacjach etc. pełni taką funkcję. Więcej, uczestnicy stają się wiarygodnymi i użytecznymi agentami przenoszącymi „pocztą pantoflową” wieści, jak to „rzeczywiście było na marszu”. Dzięki temu nieufność wobec mediów wzmacnia taki przekaz.

Czytaj więcej

Jak być człowiekiem i przetrwać

9

Spójność wizerunku liderów. W naszym zindywidualizowanym świecie znaczenie osób personalizujących partię, jej liderów jest kluczowe. Partii na dobrą sprawę może nie być, jeśli ma charyzmatycznego lidera - jak Partia Korwin-Mikkego. Ale może też być odwrotnie - jeśli zabraknie lidera jak np. w przypadku Samoobrony - partia przestaje istnieć. Wizerunek lidera powinien być spójny i seksowny.

10

Emocjonalność. Pytanie o to, czy ważny jest program, czy emocje partyjnego przesłania, skłania do odpowiedzi: emocje. Ale nie jakieś emocje, ale te, które rezonują społecznie. Dwie alternatywne emocje są tu decydujące: duma i wstyd. Pytanie o to, czy wyborcy odczuwają dumę z identyfikacji z partią, czy wstyd z racji osobistego wyboru, jest decydujące.

Czy te wybory są do wygrania? Z pewnością tak.

Elżbieta Czykwin

Jest socjologiem, pedagogiem, profesorem nauk społecznych, wykładowcą na Wydziale Pedagogicznym Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Autorka książek, m.in. „Stygmat społeczny” i „Anders Breivik. Między dumą a wstydem”

Istnieje wiele mechanizmów, które leżą u podstaw wyborów szerokich rzesz ludzi. Warto spojrzeć na nie z praktycznego punktu widzenia, by zrozumieć dynamikę toczących się faktycznie wyborów.

Myślenie bipolarne. Ludzie mają tendencję do myślenia alternatywnego. Lubią widzieć wszystko jako konflikt o sumie zerowej między jakimiś My i Oni. Ta bipolarność została zaszczepiona przez arystotelesowską logikę, w ramach której jeśli coś nie jest A, to jest B i vice versa. To dlatego świat jawi się nam bez półcieni, jako ładny lub brzydki, mądry lub głupi, biały lub czarny, zły lub dobry etc.

Pozostało 93% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki