Paweł Łepkowski: Wątpliwa druga kadencja Joe Bidena

Prezydent USA się starzeje i to w tempie przyspieszonym. Nie służą mu już dalekie podróże związane ze zmianą stref czasowych – pisze publicysta.

Publikacja: 25.07.2023 03:00

Wielu amerykańskich komentatorów mówi wprost o wyraźnych objawach starczej demencji Joe Bidena.

Wielu amerykańskich komentatorów mówi wprost o wyraźnych objawach starczej demencji Joe Bidena.

Foto: MANDEL NGAN / AFP

Lipcowa wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych w Europie ujawniła zły stan jego zdrowia. Prezydent Joe Biden wyraźnie się postarzał, ma kłopoty z orientacją, popełnia coraz częstsze błędy merytoryczne, myli miejsca i ludzi oraz ma kłopoty z równowagą. Podczas spotkania z królem Karolem III w Windsorze prezydent Biden kilkakrotnie złamał zasady protokołu dyplomatycznego, ściskając brytyjskiego monarchę za ramię, a następnie, idąc obok króla, opierał się momentami o jego ramiona.

Joe Biden pogubiony jak dziecko

Prezydent był także wyraźnie pogubiony, dokonując przeglądu królewskiej kompanii honorowej. Zdołał przejść jedynie przed pierwszym szeregiem żołnierzy, choć protokół przewiduje inspekcję także drugiego szeregu. Potem Biden zaczął coś mówić do milczącego i zaskoczonego dowódcy kompanii. Król Karol III delikatnie próbował odciągnąć amerykańskiego przywódcę, szepcąc mu, że nie rozmawia się z dowódcą kompanii honorowej. Prezydent wracał pod królewski baldachim wyraźnie pogubiony, drepcząc i od czasu do czasu łapiąc się delikatnie marynarki króla.

W zamku Windsor był już zupełnie zdezorientowany. Robił wrażenie dopiero przebudzonego dziecka. Wielokrotnie zwracano mu uwagę, że idzie w złym kierunku lub zwraca się do osób pobocznych.

Czytaj więcej

Żal Zełenskiego i niejasne sygnały Bidena. Krajobraz po szczycie NATO w Wilnie

Także na przyjęciu w rezydencji brytyjskiego premiera Joe Biden robił wrażenie mocno pogubionego. Podczas herbatki z premierem Rishim Sunakiem przeczytał nazwy miast, do których jedzie z oficjalną wizytą, tak jakby tego nie wiedział lub nie pamiętał. Brytyjczycy wyraźnie przygotowali się na podobne sytuacje.

W Windsorze były ustawione specjalne kładki nad niewielkim zagłębieniem na trawniku pałacowym, tak żeby dostojny gość się nie potknął. Premier Sunak nie dopuścił, żeby dziennikarze zadawali amerykańskiemu przywódcy pytania. Mikrofony telewizyjne wyłapały jednak rozmowę obu polityków, która porażała banalnością i dotyczyła kubków, w których panowie pili herbatę.

Obowiązki ponad siły prezydenta USA

Coraz częściej dochodzą wieści, że także inni światowi przywódcy traktują amerykańskiego prezydenta po prostu jak staruszka. Rozmowy są proste, oklepane, zazwyczaj niedotyczące polityki lub poruszające bardzo oczywiste kwestie. 13 lipca na lotnisku w Helsinkach, po przylocie na spotkanie z przywódcami krajów nordyckich, schodzący po schodach z pokładu Air Force One prezydent Biden machał ręką do agentów Secret Service, myląc ich z gospodarzami. W pewnym momencie zatrzymał się pośrodku schodów i wyraźnie zdekoncentrowany nie wiedział, co dalej robić. Przywołany przez swoich pracowników powoli zaczął schodzić dalej.

Amerykańskie media zwracają uwagę, że te objawy nasiliły się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Joe Biden się starzeje i to w tempie przyspieszonym. Nie służą mu już dalekie podróże związane ze zmianą stref czasowych. Zaczyna mylić ludzi, ich imiona i nazwiska, czasami robi wrażenie, jakby się nie orientował, w jakim kraju właśnie przebywa. Uroczyste powitania, napięty grafik, obrady, dyskusje, konferencje prasowe czy przemówienia zaczynają być ponad jego siły.

Wyraźnie było to widać podczas jego niedawnego przemówienia w National Safer Communities Summit w West Hartford w stanie Connecticut, gdzie wzywał do wprowadzenia nowych przepisów zakazujących karabinów półautomatycznych AR-15. Biden zakończył swoje przemówienie tradycyjnymi zwrotami: „Niech was Bóg błogosławi” i „Boże, chroń naszych żołnierzy”. Już miał odejść, kiedy się nagle cofnął i dodał, że przed odejściem uścisnąłby dłoń wszystkim po kolei.

Widząc zdziwienie słuchaczy, kontynuował: „Będę stał przed każdym rzędem – nie, naprawdę to mam na myśli – i jeśli widzisz kamerę, oni mogą cię zobaczyć. To dla ciebie najmniej ważna część tego spotkania, obiecuję”. A jeszcze przed opuszczeniem mównicy dodał: „Boże chroń królową, człowieku” (ang. „God save the queen, man”).

Nawet rzeczniczka Białego Domu nie umiała racjonalnie wytłumaczyć tych słów i zachowania prezydenta.

Czy Joe Biden dokończy kadencję?

Wielu amerykańskich komentatorów mówi wprost o wyraźnych objawach starczej demencji. Ta choroba nie tylko wyklucza ubieganie się przez Joe Bidena o kolejną kadencję prezydencką, ale stawia pod znakiem zapytania jego dalszą zdolność do kierowania największym supermocarstwem świata.

Uchwalona przez Kongres USA w 1965 roku, a następnie ratyfikowana przez wszystkie stany dwa lata później 25. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych przewiduje w sekcji trzeciej i czwartej, że chorego i niezdolnego do sprawowania urzędu prezydenta musi zastąpić wiceprezydent. Ale wbrew pozorom nie jest to wcale obligatoryjne.

Prof. Jacob Appel ze szpitala Mount Sinai w Nowym Jorku, który jest specjalistą od spraw zdrowotnych prezydentów USA, podkreśla, że „absolutnie nie ma wymogu, aby prezydenci poddawali się corocznym badaniom lekarskim lub upubliczniali ich wyniki”. Błędne przekonanie o takim obowiązku utrwaliło się w opinii publicznej, od kiedy Richard Nixon jako pierwszy prezydent USA opublikował swoje coroczne badania lekarskie. Od tego czasu taka publikacja jest jedynie pewną tradycją, ale nie wymogiem regulowanym prawem.

Lipcowa wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych w Europie ujawniła zły stan jego zdrowia. Prezydent Joe Biden wyraźnie się postarzał, ma kłopoty z orientacją, popełnia coraz częstsze błędy merytoryczne, myli miejsca i ludzi oraz ma kłopoty z równowagą. Podczas spotkania z królem Karolem III w Windsorze prezydent Biden kilkakrotnie złamał zasady protokołu dyplomatycznego, ściskając brytyjskiego monarchę za ramię, a następnie, idąc obok króla, opierał się momentami o jego ramiona.

Pozostało 91% artykułu
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki
Publicystyka
Brodzińska-Mirowska: Platformo, nim wybierzesz kandydata, sprawdź najpierw pogodę
Publicystyka
Michał Laszczkowski: Największym niszczycielem zabytków jest polskie państwo
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Europa nie jest gotowa na Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje