W was, młodych, nadzieja! – któż z licealistów czy studentów nie słyszał tego stwierdzenia podczas kurtuazyjnej rozmowy z kimś od siebie starszym? Powszechnie uważa się, że zmęczone jałowymi sporami polskie życie polityczne odżyje dzięki mitycznemu „nowemu pokoleniu”, które nie tylko naprawi błędy poprzedników, ale również jakościowo zmieni polityków, od dawna szorujących po dnie w rankingach zaufania.
Szpetne lustro
Kim są młodzi politycy? Trudno ich sklasyfikować, bo w tej branży okres młodości wyznacza się co najmniej dziwnie. Bo tak jak zwykle obejmuje on osoby do 30. roku życia, tak politycy są nazywani „młodymi” zdecydowanie dłużej. Gdy w 2020 roku władzę w Platformie Obywatelskiej przejmował Borys Budka, postrzegany był jako przedstawiciel „frakcji młodych”. Gdyby jednak spojrzeć nie tylko na jego metrykę, ale i pozostałych członków tej grupy, to trudno uznać, że są to młodzi w sensie ścisłym.
Czytaj więcej
Wspólne wystąpienie Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego ma otworzyć nowy etap dla Platformy Obywatelskiej.
Są też tacy, którzy robią niemałe kariery, a lepiej wpisują się w bliższą rzeczywistości definicję młodego polityka. Mam tu na myśli Michała Wosia, Jacka Ozdobę czy – aż żal przywoływać tę postać – Dariusza Mateckiego. Wszyscy ci ludzie związani ze Zbigniewem Ziobrą są jednak dość szpetnym lustrem, w którym bardzo jasno widać, czym kończy się obecny model wchodzenia młodych do polityki. Nie tylko po prawicowej stronie.
Jedyna skuteczna droga na poważną arenę zmagań prowadzi przez partyjne młodzieżówki. Tylko one pozwalają znaleźć się w centrum sprawczości – Sejmie. Funkcjonowanie w takiej organizacji wiąże się jednak nie tylko z odebraniem przestrzeni do niezależnego myślenia, ale również, co najważniejsze, z przejmowaniem wzorców od starszych polityków, często przełożonych. Każdy, kto przez dłuższy czas funkcjonuje w określonym środowisku, dostosowuje się do reguł jego działania. A jakie one są, każdy widzi. Spójrzmy choćby na popularnego ostatnio na Twitterze Oskara Szafarowicza, dwudziestoparoletniego studenta UW i działacza Forum Młodych PiS, którego działalność ani na milimetr nie odstaje od przekazu dnia z pasków państwowej telewizji. Dzięki temu właśnie Szafarowicz stał się w pisowskich kręgach lubiany i hojnie nagradzany. A awans w tej branży polega właśnie na udowadnianiu, jak bardzo można poświęcić się własnej formacji.