Artur Ilgner: Machiavelli i żaba

Czas dowodzi, że koncepcja polityczna Niccolò Machiavellego - florenckiego polityka z XVI wieku - ciągle jest aktualna, czego doświadczamy od paru lat na własnej, polskiej skórze. Doktryna "cel uświęca środki" zawarta w dziele "Książę", w połączeniu z rzymską doktryną "dziel i rządź", to fundament ideologii autorytarnych jednowładców, którzy za wszelką cenę chcą utrzymać się przy władzy.

Publikacja: 09.02.2022 11:24

Ryszard Terlecki i Jarosław Kaczyński

Ryszard Terlecki i Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Paweł Supernak

Jarosław Kaczyński - z racji piastowanego stanowiska w partii zwany często "prezesem" - to polityk (w moim przekonaniu) jako pierwszy stojący w kolejce po sprawiedliwy osąd. Nie chodzi tu bowiem o sądowniczo-konstytucyjno-prawne matactwa, akceptowanie nepotyzmu członków własnej partii, przekupstwo posłów czy inwigilację za pomocą systemu Pegasusa, a o rzecz zasadniczą: zaniechanie, w imię partykularnych interesów swojej partii, ratowania Polaków w czasie pandemii i niepodejmowanie jakichkolwiek sensownych środków zaradczych, za co, jako wiceprezes Rady Ministrów i przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych osobiście odpowiada.

Do przeciwdziałania atakującej nas pandemii nie można bowiem zaliczyć nieudolnej próby zatwierdzenia przez Sejm najgłupszej z możliwych ustawy, tzw. lex Kaczyński. Ustawy zachęcającej do kapowania i donosicielstwa, a nie do ratowania życia Polaków.

Czytaj więcej

Artur Ilgner: Zabić Polaków

Na szczęście, dla naszego Narodu, "książę" z Nowogrodzkiej poniósł kolejną, spektakularną porażkę. Nawet posłowie jego własnej partii (w sumie w liczbie bez mała osiemdziesięciu, co stanowi około 30 proc. wszystkich posłów klubu PiS), pomimo jego osobistego zaangażowania w prawne umocowania tego projektu, wyrazili swój sprzeciw wobec cynizmu i tak horrendalnej, i niemoralnej głupoty. Zatem to, co do tej pory stosunkowo łatwo udawało się sprytnemu politykowi, trafiło niespodziewanie na opór nawet u jego sojuszników.

Innymi słowy: z florenckiej rzeki Arno, wzdłuż której zapewne spacerował Machiavelli, wprost do gardła prezesa wskoczyła żaba, którą musi teraz w świetle jupiterów strawić.

Czekam na wieści, że "Jarosław K.", stanął przed sądem

Nie wątpię, że uczyni to z lekkością i swoistą gracją - nie takie jadło w swoim życiu trawił i jakoś przeżył. Gorzej, gdy de facto dojdzie do postawienia go przed Trybunałem Stanu. Wtedy będzie musiał udźwignąć publiczne napiętnowanie i - być może (daj Boże !) - uświadomi sobie własną, moralną odpowiedzialność za dziesiątki tysięcy niepotrzebnych śmierci. Także za wszystkie działania na szkodę racji stanu Polski i Polaków. Zarówno tu w kraju, jak i na arenie międzynarodowej.

Pisałem już o tym, i jeszcze raz powtórzę: nie udało się zaborcom zmiażdżyć Polaków, nie udało się to Hitlerowi i komunistom, musiał narodzić się Jarosław Kaczyński, by przewlekle chorzy zostali pozbawieni opieki lekarskiej, zakażeni wirusem umierali w samotności, abyśmy warczeli na siebie w domach i na ulicy, a zamiast empatii pokazywali środkowy palec.

I choć za "podżeganie do zbrodni" w Kodeksie karnym jest stosowny paragraf, a za wzajemne szczucie nie, Jarosław Kaczyński (w co wierzę) i z tego zostanie rozliczony. Czekam zatem z utęsknieniem na ten proces. Czekam na wieści, że "Jarosław K.", stanął przed sądem.

Jarosław Kaczyński - z racji piastowanego stanowiska w partii zwany często "prezesem" - to polityk (w moim przekonaniu) jako pierwszy stojący w kolejce po sprawiedliwy osąd. Nie chodzi tu bowiem o sądowniczo-konstytucyjno-prawne matactwa, akceptowanie nepotyzmu członków własnej partii, przekupstwo posłów czy inwigilację za pomocą systemu Pegasusa, a o rzecz zasadniczą: zaniechanie, w imię partykularnych interesów swojej partii, ratowania Polaków w czasie pandemii i niepodejmowanie jakichkolwiek sensownych środków zaradczych, za co, jako wiceprezes Rady Ministrów i przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych osobiście odpowiada.

Pozostało 82% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki