„Biały apartament" do dyspozycji w agencji towarzyskiej sutenerów z Ukrainy, darmowe usługi prostytutek, tańce striptizerek, imprezy i whisky – za to mieli się sprzedawać policjanci (dziś już eks) z „elitarnego" Centralnego Biura Śledczego Policji na Podkarpaciu. Dzięki temu sutenerzy i ich biznes byli nietykalni przez 16 lat – aż do 2017 r.
„Rzeczpospolita" dotarła do zarzutów i głównych tez aktu oskarżenia przeciwko byłym policjantom, jaki po czterech latach śledztwa przygotował Małopolski Wydział Prokuratury Krajowej.
Apartament i whisky
Skala korupcji, jej formy i czas trwania „układu" są porażające.
Na ławie oskarżonych zasiądą: Krzysztof B. (były szef zarządu CBŚP w Rzeszowie), pracujący tam Daniel Ś. (były naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości ekonomicznej), Damian W. (wieloletni naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej) i Piotr J. (były naczelnik wydziału w Przemyślu – rzeszowskiego zarządu CBŚP). A także Ryszard J. – szef policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie oraz wywodzący się z policji Robert P. – ostatnio kierujący delegaturą CBA w Rzeszowie. Wszyscy mają zarzuty sprowadzające się do tzw. parasola ochronnego, przez co bracia R. mogli latami prowadzić seksbiznes, w tym dla VIP i polityków.