Łącznie o szpiegostwo było oskarżonych 16 osób i początkowo wszystkie przyznały się oraz zadeklarowały dobrowolnie poddanie się karze. – Wobec 14 oskarżonych zapadły kary w wymiarze od 1 roku do 6 lat pozbawienia wolności. Sprawa dwóch osób została wyłączona do odrębnego postępowania, ponieważ cofnęli swój wniosek o wydanie wyroku w tym trybie. Czeka ich proces na zasadach ogólnych – mówi „Rzeczpospolitej” sędzia Barbara Markowska, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Lublinie, który dzisiaj wydał wyrok w głośnej sprawie.
Lotnisko i port morski na celowniku szpiegów
Najwyższą karę sąd wymierzył Artemowi A., najniższą białoruskiej studentce Marii M. Szpiegowską siatkę wykryło ABW i Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Lublinie. Najpierw, w marcu tego roku wpadło dziewięć osób, później kolejne. Trzonem grupy byli Ukraińcy, działało w niej również dwoje studentów z Białorusi, i jeden Rosjanin – hokeista grający w śląskiej drużynie.
Czytaj więcej
Szpiedzy, którzy dla rosyjskich służb w Polsce śledzili pociągi z pomocą do Ukrainy, planowali ich wysadzenie i zabójstwa, nawet po skazaniu nie zostaną natychmiast wydaleni.
Oskarżeni zamontowali co najmniej sześć kamer (kilkanaście innych zamówili) z niezależnym zasilaniem i łącznością bezprzewodową o bardzo wysokiej rozdzielczości, obsługiwanych za pomocą aplikacji zainstalowanych na telefonach komórkowych. Dzięki temu na bieżąco obserwowali transporty lotnicze, kolejowe, wojskowe, zamierzając podłożyć w nich GPS – wskazuje akt oskarżenia. Kierujący nimi Andriej polecenia wydawał im przez rosyjski komunikator „Telegram”. Dotyczyły one prowadzenia obserwacji infrastruktury krytycznej – Międzynarodowego Portu Lotniczego w Jasionce, Portu Wojennego w Gdyni, dworca kolejowego w Rzeszowie, przejść przy granicy z Ukrainą i kluczowych magistrali kolejowych, gdzie pociągami była wożona broń i pomoc humanitarna do walczącej Ukrainy.
Za wykolejenie pociągu oferowali 10 tys. dolarów
Andriej planował również wykolejenie pociągu z transportem wojskowym w Polsce i Ukrainie – za wykonanie oferował 10 tys. dolarów. Zlecał również takie zadania jak podpalanie domów, samochodów, pobicia, rozklejanie ulotek szczujących na Ukraińców. Zwerbowani kupowali statywy i projektory, by wyświetlać hasła na budynku Sejmu czy Ambasady USA. Podczas zatrzymań znaleziono u nich kilkadziesiąt nośników – telefonów, kart SIM, tabletów, laptopów, GPS, czy kamery solarne.