Źródło w Sztabie Generalnym Ukrainy podało, że Rosja wysłała do obwodu kurskiego ok. 59 tys. żołnierzy od czasu rozpoczęcia przez Ukrainę tzw. „ofensywy kurskiej”. Z danych, na które powołuje się Reuters, wynika, że Ukraina w najbardziej korzystnym dla siebie momencie kontrolowała około 1 376 kilometrów kwadratowych, teraz ten obszar jest mniejszy. - Wróg nasila kontrataki – informuje źródło agencji. - Obecnie kontrolujemy około 800 kilometrów kwadratowych. Będziemy utrzymywać to terytorium tak długo, jak będzie to militarnie właściwe – dodaje.
Czytaj więcej
Generał Wałerij Załużny i dowódca 80. Brygady Powietrzno-Szturmowej Emil Iszkułow byli wśród oficerów, którzy sprzeciwiali się ukraińskiej inwazji na obwód kurski - pisze Politico.
Pierwsza lądowa operacja w Rosji od II wojny światowej
Ofensywa kurska – przypomina agencja – była pierwszą lądową inwazją obcego państwa na Rosję od czasów II wojny światowej i zaskoczyła Moskwę. - Uderzając na Kursk, Kijów zamierzał powstrzymać rosyjskie ataki we wschodniej i północno-wschodniej Ukrainie, zmusić Rosję do wycofania wojsk stopniowo posuwających się naprzód na wschodzie oraz dać Kijowowi dodatkowe możliwości wywierania nacisku w przyszłych negocjacjach pokojowych - przypomina Reuters.
Czytaj więcej
Dokumenty znalezione na porzuconych rosyjskich pozycjach w obwodzie kurskim wskazują, że Moskwa już w 2023 roku przewidziała atak Ukrainy na teren tego obwodu. W przejętych rozkazach mowa też o niepokojącym dowództwo wzroście "incydentów samobójczych" - pisze "The Guardian".
Jednak wojska rosyjskie nadal systematycznie posuwają się naprzód w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy.