Prokuratura zaskarży decyzję sądu o wypuszczeniu na wolność dwóch z sześciu podejrzanych w sprawie nieprawidłowości w prywatyzacji chemicznego giganta. Śledczy chcą aresztować tylko Pawła T., byłego wiceministra skarbu, i Tomasza Z., zastępcę dyrektora Departamentu Przekształceń Własnościowych i Prywatyzacji w resorcie w czasach rządu PO–PSL.
– Wynika to z obawy, że na wolności mogą podejmować działania, które zaszkodzą postępowaniu – tłumaczy Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" podejrzani zaprzeczają zarzutom i zapewniają, że prywatyzacja była przeprowadzona zgodnie ze sztuką. Za Pawła T. złożyło poręczenie przed sądem 30 osób, a obrońca byłego wiceministra zaproponował milion złotych kaucji, ale prokuratura nie chce o tym słyszeć.
Prok. Łubniewski podkreśla, że sąd przyznał, iż zgromadzony materiał dowodowy w dużym stopniu uprawdopodabnia, że podejrzani dopuścili się zarzucanych im przestępstw. Uznał jednak, że nie ma obawy matactwa, bo, jak podkreśla Prokuratura Krajowa, „prokuratura zgromadziła już bardzo obszerny, niemal kompletny materiał dowodowy, zabezpieczyła dokumenty".
Wobec pozostałych czterech podejrzanych – urzędników oraz dwóch doradców z ING Securities, którzy wyceniali wartość Ciechu – prokurator zastosował poręczenia majątkowe w wysokości od 40 tys. zł do 150 tys. zł. Dodatkowo wobec Jakuba W., urzędnika departamentu zajmującego się prywatyzacjami państwowych spółek, zastosowano zakaz opuszczania kraju z zabraniem paszportu. Jakub W. był kierownikiem zespołu zajmującego się sprawą sprzedaży akcji spółki Ciech SA. Powstał on po wpłynięciu oferty ze strony KI Chemistry do Ministerstwa Skarbu Państwa w grudniu 2013 r. Bezpośredni nadzór nad pracami tego zespołu sprawował ówczesny wiceminister skarbu Paweł T.