Kiepskiej jakości miód zalewa Polskę. Pszczelarze chcą kontroli na granicach

Z oficjalnych danych ministerstwa rolnictwa, w 2023 r. po kontrolach granicznych Polska wydała tylko pięć decyzji zakazujących wprowadzanie miodu do obrotu na jej terytorium. Miód przyjechał z Chin, Turcji i Ukrainy. Resort twierdzi też, że w ostatnich latach zmniejsza się import miodu i "nie może być mowy o zalewaniu polskiego rynku pszczelarskiego produktami z Ukrainy i spoza UE"

Publikacja: 23.02.2024 13:38

Targi żywności "Polska Smakuje" w Augustowie

Targi żywności "Polska Smakuje" w Augustowie

Foto: PAP/Michał Zieliński

Onet informuje, że zupełnie innego zdania są pszczelarze oraz naukowcy, którzy na zlecenie samego ministerstwa badają ukraiński miód. "Ponadto miód importowany do naszego kraju jest produktem stosunkowo często fałszowanym. Dane na etykietach nie zawsze są zgodne z prawdą, zdarza się, że miody z importu są sprzedawane jako krajowe lub z nimi mieszane" — napisano w raporcie.

Czytaj więcej

Miód zaczął tanieć. Ale przyczyna spadku ceny jeży włos na głowie

 Trzeba badać miód na granicy

Portal pisze, że pszczelarze chcieliby by miód na granicy była badany tak samo jak badane jest zboże. Wcześniej na wagonach były listy przewozowe z informacją, co jedzie i skąd, dokąd. Teraz tego nie ma. Zagraniczny miód jest za to tani i często wygrywa walkę o portfel klienta. Polski miód gryczany w dużych słoikach kosztuje 50 zł, a wielokwiatowy, rzepakowy i mniszkowy 45 złotych. Dla wielu polskich konsumentów to za drogo. Dlatego wybierają tańsze miody, które są jednak gorszej jakości.

W hurcie skupują ukraiński miód za 8 zł, a polski za 11 zł za kilogram – pisze Onet. Dla polskich pszczelarzy do finansowy dramat, ponieważ są to ceny poniżej kosztów produkcji. Ukraiński miód nie jest zły, ale chiński i rosyjski to "czysta podróba" – mówią polscy pszczelarze.

Czytaj więcej

Rykoszetem afery zbożowej oberwało wino i nie tylko. "Wylano dziecko z kąpielą."

Kontrola importu może być jednak trudna, ponieważ często miód przez granicę – poza cłem i kontrola- przewożą tzw. mrówki. Jednorazowo są w stanie przewieźć nawet 50 kg miodu, który trafia do sprzedaży poza sklepami. W większości nie jest to nawet miód z Ukrainy. Nie trafia do hurtowni, ale prosto na bazary.

Miód z UE jest wysokiej jakości

Wysoka jakość miodu, który produkowany jest w UE, utrzymywana jest dzięki ostrym kryteriom higienicznym i jakościowym narzucanym przez restrykcyjne normy na etapie produkcji, konfekcjonowania i jego sprzedaży. Produkcja miodu w UE stanowi ok. 13 proc. produkcji światowej i nie wystarcza na wewnętrzne zapotrzebowanie. Nadmierny import miodu spoza krajów członkowskich prowadzi do sytuacji, że w obrocie rynkowym mamy znacznie więcej konkurencyjnego cenowo produktu, którego koszty wytworzenia są niższe – pisze onet.

Czytaj więcej

PIE: Kryzys gospodarczy wywołany wojną będziemy odczuwać przez lata

Polski Związek Pszczelarski, czyli największa organizacja w kraju, która zrzesza ok. 36 tys. pszczelarzy, z końcem stycznia zaapelował do wiceministra Michała Kołodziejczaka, by rządzący zajęli się nadmiernym importem taniego miodu spoza UE, bo doprowadza on do problemu ze zbytem polskiego miodu.

Ministerstwo rolnictwa zapewnia, że wobec miodu importowanego, realizowana jest weterynaryjna kontrola w punktach kontroli na granicy zewnętrznej UE, a kontrole w zakresie jakości handlowej miodu realizuje Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

Stanowisko Polskiej Izby Miodu
Polska Izba Miodu: importowany miód jest dokładnie badany, a sam import jest niezbędny dla zaspokojenia popytu i wspiera krajowych eksporterów

W przestrzeni publicznej pojawiło się w ostatnich dniach wiele nieprawdziwych stwierdzeń i mitów na temat miodu sprowadzanego z Ukrainy czy Chin, który przedstawiany jest jako produkt niskiej jakości czy niespełniający standardów obowiązujących na krajowym i unijnym rynku. Polska Izba Miodu podkreśla, że miód - zanim wjedzie do naszego kraju - przechodzi szczegółowe i zaawansowane kontrole sanitarne i badania jakościowe, prowadzone przez certyfikowanych audytorów jeszcze przed dotarciem do naszego kraju. Regulują to przepisy Unii Europejskiej – każdy produkt spożywczy wprowadzany na teren Unii musi przejść określoną procedurę kontrolną. Jeśli testowana próbka surowca nie spełnia wymogów jakościowych, to nie zostanie wpuszczona na teren Unii Europejskiej.
Dodatkowo – miód importowany do Polski badany jest powtórnie w specjalnie do tego celu przeznaczonych laboratoriach. Koszt badania pojedynczej próbki to ok. 1.500 EUR, jest to w całości koszt ponoszony przez krajowych producentów miodu, którzy wykorzystują importowany surowiec w mieszankach miodów dostępnych w sklepach na terenie całego kraju. Podczas badań sprawdza się m.in. czy miód nie zawiera żadnych niedozwolonych substancji, takich jak pozostałości antybiotyków lub pestycydów.
Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Polscy producenci importujący miód często sprzedają wytworzone przez siebie mieszanki za granicę – są liczącymi się eksporterami na rynku europejskim. Ewentualne ograniczenie importu spowoduje spadek ich konkurencyjności na rynkach europejskich – w to miejsce wejdą producenci z innych krajów - niemieccy, włoscy czy francuscy.
Według szacunków Polskiej Izby Miodu mieszanki stanowią około 70% produktów dostępnych w polskich sklepach, jadnak nadal ich istotnym elementem jest miód pochodzący z krajowych pasiek.

Onet informuje, że zupełnie innego zdania są pszczelarze oraz naukowcy, którzy na zlecenie samego ministerstwa badają ukraiński miód. "Ponadto miód importowany do naszego kraju jest produktem stosunkowo często fałszowanym. Dane na etykietach nie zawsze są zgodne z prawdą, zdarza się, że miody z importu są sprzedawane jako krajowe lub z nimi mieszane" — napisano w raporcie.

 Trzeba badać miód na granicy

Pozostało 93% artykułu
Przemysł spożywczy
Koniak do Chin luzem w kontenerach. Załoga w Cognac strajkuje
Przemysł spożywczy
Rosjanie skopiowali pomysł Donalda Trumpa. Nowa marka wódki na rynku
Przemysł spożywczy
Sposób na drogi nabiał? Nasłać prokuraturę. Takie rzeczy tylko w Rosji
Przemysł spożywczy
Cena masła. Ile może kosztować w święta? „Zbliżamy się do 10 zł”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Przemysł spożywczy
Polacy szukają oszczędności, także w przypadku żywności