Fundacja Reduta Dobrego Imienia przygotowała projekt szybkiego sprostowania prasowego, na wzór protestu wyborczego. Jak pan ocenia pomysł?
Nie wierzę w realność terminów ,,godzinowych", byłoby to możliwe, gdyby projekt przewidywał utworzenie w sądach wydziałów prasowych. Ale takie rozwiązanie obciążałoby budżet.
Prawo żądania sprostowania miałoby przysługiwać organizacji społecznej, jeżeli wykaże jego ścisły związek z działalnością, np. ochroną prawdy historycznej, dobrego imienia Polaków.
To ciekawy pomysł. Umożliwiłoby to takim organizacjom prostowanie kłamstw i nieścisłości historycznych czy odnoszących się do zbiorowości, jak państwo, naród. Nie przekonuje mnie zaś próba ukształtowania nowego sprostowania zbyt szczegółowo. Sprostowanie to narzędzie do korekty nieprawdziwych lub nieścisłych informacji. W tym tkwi jego siła i zasadność przyspieszonych procedur, których celem jest korekta nieprawdziwej informacji rozpowszechnionej w prasie. Opinie, oceny, poglądy nie podlegają zaś sprostowaniu, ale mogą być przedmiotem polemiki.
Czytaj także: Pomysł na szybkie sprostowania prasowe