Mężczyzna dopuścił się obu przestępstw w krótkim odstępie czasu, a jedno z nich odznaczało się szczególną brutalnością. Wyrok sądu uprawomocnił się 19 marca 2019 r., a sąd odmówił udostępnienia danych w rejestrze sprawców przestępstw na tle seksualnym, argumentując, że orzeczenie skazujące zapadło przed dniem wejścia w życie ustawy z 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym.
Według art. 30 tej ustawy, jeżeli czyn został popełniony przed dniem jej wejścia w życie, nie stosuje się jej przepisów. W przypadku gdy prawomocne orzeczenie kończące postępowanie w sprawie zapadło po dniu wejścia w życie ustawy, dane sprawcy wpisuje się do rejestru, jeśli działał ze szczególnym okrucieństwem.
Czytaj także:
Pedofil sprzed lat też trafi do rejestru
Zdaniem sądu sprawca nie może być wpisany do rejestru, jak nakazuje art. 29 ustawy, gdyż prawo nie działa wstecz i byłoby to niezgodne z art. 42 konstytucji, bo „odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia".