Najlepszym dowodem na to, że rząd nie robi tego co powinien, a jedynie pozoruje prawdziwe rządzenie, jest proces odszkodowawczy Pana Tomasza Komendy.
Zupełnie niedawno w Holandii władza zauważyła, że kilka lat wcześniej skrzywdziła finansowo grupę kilkunastu tysięcy obywateli. Natychmiast - z urzędu, czyli bezzwłocznie i bez wyroków sądu - wszystkich poszkodowanych przeprosiła, oddała to co im zabrała i wypłaciła ryczałtem sowite odszkodowania. Decyzję podjął odpowiedzialny za to urzędnik – Minister Finansów, bo błąd popełnili urzędnicy, których on nadzoruje.
Czytaj także: Rekordowa kwota za koszmarny błąd sądu
Tam każdy organ państwa jest odpowiedzialny za powierzone mu zadania. Instytucje nie są fasadowe, nie pozorują wykonywania obowiązków. Standardem jest działanie zgodne z prawem. Błędy oczywiście mogą się przydarzyć, ale szybko są naprawiane. Bez chowania głowy w piasek, bez unikania spraw trudnych, bez unikania odpowiedzialności. W ten sposób państwo szanuje obywateli, gdy ich prawa traktuje poważnie. W sprawie Pana Komendy organy naszego państwa, a w tym policja, prokuratura, sąd okręgowy, sąd apelacyjny i sąd najwyższy popełnili cały szereg błędów. Udowodnili, jak potrafią pozorować wykonywanie powierzonych im zadań.
Przecież gdyby Polska była państwem prawa, to nie musiałby walczyć w sądzie o odszkodowanie. Sprawę załatwiono by w cywilizowany sposób. Zaraz po wyroku uniewinniającym dostałby należne mu odszkodowanie. Ale przede wszystkim wyciągnięte zostałyby wnioski z popełnionych błędów. I opinia publiczna zostałaby poinformowana o tym czemu do takich seryjnych błędów doszło, kto jest za to odpowiedzialny (o ukaraniu winnych nie ma co marzyć, bo takie prawo ustanowiliśmy, że funkcjonariusze są bezkarni) i co zrobiono, aby nigdy więcej do czegoś podobnego nie doszło.