Były europoseł został zatrzymany w środę ok. godziny 16.00 na lotnisku w Warszawie, po przylocie z Albanii. W mieszkaniu w Warszawie zatrzymano też jego małżonkę Emilię H. Jak poinformował rzecznik prasowy ministra spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński, zatrzymanie ma związek ze śledztwem ws. afery Collegium Humanum. Jeszcze tego samego dnia późnym wieczorem Czarnecki opuścił siedzibę prokuratury w Katowicach.
Czytaj więcej
Polityczny teatr. Władza robi igrzyska, bo nic innego nie umie - powiedział były europoseł PiS Ryszard Czarnecki po wyjściu z prokuratury. Polityk skomentował w ten sposób swoje zatrzymanie przez agentów CBA, do którego doszło w środę na lotnisku w Warszawie. Według nieoficjalnych informacji Czarnecki i jego żona usłyszeli zarzuty.
Prof. Marcin Matczak: Jest różnica między zatrzymaniem o godz. 16. na lotnisku a wejściem do domu o godz. 6
Czy rzeczywiście konieczne są tego rodzaju zatrzymania? Można było wezwać pana byłego europosła i jego żonę na przesłuchanie zamiast ich zatrzymywać widowiskowo na lotnisku? - zapytał red. Terlikowski prof. Matczaka.
- To jest zawsze rzecz, o której decydują odpowiednie służby, prokuratura, dlatego że może się zdarzyć dużo nieprzewidzianych rzeczy. Kiedy człowiek się dowiaduje, że prokuratura chce go przesłuchać, na przykład taki człowiek może uciec – powiedział prawnik. Przyznał jednak, że można mieć poczucie, że dokonało się coś w rodzaju przedstawienia. - Istnieje pojęcie populizmu legalnego, kryminalnego, to znaczy, że władza lubi pokazać siłę po to, by ludzie czuli, że rządzi tzw. dobry szeryf – mówił prof. Matczak.
- Proszę jednak zwrócić uwagę, że jest różnica między zatrzymaniem o godzinie 16. na lotnisku a np. wejściem do domu o godzinie 6. i wyprowadzeniem w skarpetkach na oczach sąsiadów. Czyli są różne poziomy dotkliwości. W tej sytuacji naprawdę nie było to aż takie bardzo dotkliwe. A znamy taką władzę, która lubiła robić to w sposób naprawdę bolesny – stwierdził prof. Matczak.