Zapytany we wtorkowym wydaniu programu "Jeden na jeden", czy można było zatrzymać i aresztować Marcina Romanowskiego bez uchylania immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, RPO Marcin Wiącek przyznał, że jeśli ten immunitet w tym przypadku obowiązuje, to zatrzymanie, aresztowanie i prowadzenie postępowania karnego byłoby niedopuszczalne. Jak jednak zauważył, opinie ekspertów w tej kwestii "są bardzo rozbieżne".
RPO: lepiej byłoby wyjaśnić rozbieżności ws. immunitetu Romanowskiego
- Największe autorytety z zakresu publicznego prawa międzynarodowego publicznego mają inne stanowisko w tej sprawie — powiedział prof. Wiącek. - Ja, szczerze mówiąc, przed tygodniem analizowałem te dokumenty, na których opiera się ten immunitet, To jest naprawdę konglomerat kilkunastu dokumentów prawnych o bardzo różnej randze. Umowy międzynarodowe, traktaty, do tego rozmaite rezolucje, rekomendacje, wytyczne. Moje zdanie było takie, że ten immunitet obowiązuje w ramach, jakie są konieczne dla wykonywania mandatu deputowanego do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, czyli w odniesieniu do działalności związanej z wykonywaniem tego mandatu — wyjaśnił.
Czytaj więcej
Po tym, jak sąd odmówił aresztowania byłego wiceministra sprawiedliwości, zapowiada on pozwy, prokuratura stara się uratować twarz, a politycy żądają głów.
- Natomiast, są procedury, które służą wyjaśnieniu tego — zaznaczył prof. Wiącek. - Jest procedura umożliwiająca przewodniczącemu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wyrażenie swojego stanowiska. To się stało. No i na straży respektowania tych wszystkich standardów stoi sąd. A ten rozstrzygnął wątpliwość na korzyść jednostki, czyli dotarła do sądu informacja dotycząca tego immunitetu — mówił RPO.
Jego zdaniem, informacja, którą przewodniczący ZPRE wysłała polskiemu sądowi jest oficjalnym dokumentem pochodzącym od przewodniczącego organu organizacji międzynarodowej i sąd rozstrzygnął tę wątpliwość zgodnie z dyrektywami stosowania prawa.