Prokurator krajowy był pytany w RMF FM, czy Ryszard Czarnecki może mieć postawione zarzuty w sprawie tzw. kilometrówek, czyli rozliczeń za przejazdy służbowe. - Ja nawet doprecyzuję: Będzie miał postawione zarzuty i prokurator już zaplanował tego rodzaju czynności - powiedział Dariusz Korneluk.
Przypomnijmy, iż w lutym Prokuratura Okręgowa w Zamościu zwróciła się do Parlamentu Europejskiego z wnioskiem o uchylenie immunitetu politykowi. Jak pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, śledczy chcą postawić mu zarzuty dotyczące oszustwa na „kilometrówkach”. Czarnecki ma usłyszeć jeden zarzut dotyczący przedkładania nieprawdziwych oświadczeń co do odbywanych podróży służbowych, w tym przejechanych kilometrów, wskutek czego miał wyłudzić z Parlamentu Europejskiego 220 tys. euro tytułem diet i zwrotu kosztów podróży.
Czytaj więcej
— Mamy wystarczająco materiału dowodowego, a nowa sytuacja pozwoli nam na wykonanie czynności — zapowiada w rozmowie z „Faktem” prokurator Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Jak informował prok. Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Lublinie „w okresie od 10 czerwca 2009 roku do 12 listopada 2013 roku, w Warszawie, województwa mazowieckiego, w Brukseli, Królestwa Belgii oraz w Strasburgu, Republiki Francuskiej, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, jako poseł do Parlamentu Europejskiego VII kadencji, doprowadził Parlament Europejski, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w łącznej kwocie 203.167 euro”.
Podróże do Brukseli Czarnecki miał odbywać m.in. kabrioletem, zezłomowanym 11 lat wcześniej
Jak blisko dwa lata temu (w kwietniu 2021) ujawniła „Rzeczpospolita” analizując drobiazgowo wnioski o zwrot kosztów dojazdów do Brukseli, podejrzenia OLAF wzbudziły liczne przejazdy Czarneckiego różnymi samochodami, które nie należały do niego. Po sprawdzeniu okazało się, że właściciele tych aut zaprzeczyli, by pożyczali je posłowi. W 2020 r. unijni śledczy wykryli, że w latach 2009–2018 Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, pobierał nienależne mu zwroty kosztów podróży służbowych i diety, czym miał naciągnąć PE na łącznie ok. 100 tysięcy euro. Podróże do Brukseli Czarnecki miał odbywać m.in. kabrioletem, zezłomowanym 11 lat wcześniej – kulisy sprawy opisaliśmy w „Rzeczpospolitej”.