Nowa definicja gwałtu. PiS i Konfederacja przeciwko zmianie

Seks bez zgody będzie gwałtem - to główne założenie projektu modyfikującego definicję zgwałcenia w prawie karnym, którym w środę zajął się Sejm. PiS i Konfederacja są zdecydowanie przeciwni tym zmianom.

Publikacja: 26.06.2024 15:03

Nowa definicja gwałtu. PiS i Konfederacja przeciwko zmianie

Foto: PAP/Paweł Supernak

Sejm przeprowadził w środę drugie czytanie projektu nowelizacji kodeksu karnego autorstwa Lewicy, PSL, KO i Polski 2050. Jego głównym założeniem jest zmiana definicji zgwałcenia. Zgodnie z obowiązującym brzmieniem art. 197 k.k. za gwałt uznaje się doprowadzenie do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem. Grozi za to od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Nowa definicja gwałtu. Seks bez zgody ma być zgwałceniem

Według autorów projektu obecny sposób rozumienia zgwałcenia wskazuje na konieczność wyrażenia sprzeciwu wobec niechcianych zachowań seksualnych. Dlatego w przepisach, które w lutym trafiły do Sejmu, zaproponowano taką zmianę tego przepisu, która sprawi, że o tym czy doszło do gwałtu miałby decydować brak świadomej i dobrowolnej zgody osoby pokrzywdzonej, a nie widoczne stawianie oporu. Postulowano też podniesienie dolnej granicy kary do trzech lat więzienia, w konsekwencji czego zgwałcenie stałoby się zbrodnią.

Podczas prac w sejmowej komisji projekt został nieco zmodyfikowany, w rezultacie czego obecnie proponowany art. 197 § 1 brzmi: „Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15” . Według autorów takie brzmienie nadal wypełnia cel zmian, którym jest m.in. większa ochrona ofiar gwałtów.

Czytaj więcej

Coraz bliżej nowej definicji gwałtu. Poprawione przepisy znowu w Sejmie

PiS: „To prezent dla bezwzględnych i mściwych kobiet”

Propozycje te były szeroko komentowane. Wśród prawników pojawiło się też wiele głosów krytycznych. Zdecydowanie przeciwni tym zmianom są również politycy PiS-u. - Polegają one na przerzuceniu ciężaru dowodu na oskarżonego. Budzi to wątpliwości w kontekście konstytucyjnego prawa do obrony i domniemania niewinności. Zgodnie z nowym prawem, nawet w długoletnim związku, lepiej żeby partner za każdym razem zawierał z partnerką umowy na seks. Bo jak ta się potem rozmyśli, to partner ma problem. Brzmi to niedorzeczne, ale nowe prawo jest niedorzeczne. To czysta demagogia i de facto prezent dla bezwzględnych i mściwych kobiet, które będą mogły użyć tego prawa do zaatakowania byłego kochanka – mówił poseł PiS Grzegorz Lorek.

Wtórował mu poseł Konfederacji Witold Tumanowicz twierdząc, że proponowane zmiany mogą doprowadzić do nadużyć i fałszywych oskarżeń. – To ani nie zwiększa bezpieczeństwa kobiet, ani nie pomoże ofiarom. To okazja do nadużyć i fałszywych oskarżeń, ponieważ nie jest przewidziana żadna ochrona tych, którzy są fałszywie oskarżani – mówił poseł Konfederacji.

Reszta ugrupowań pozytywnie oceniła nowe przepisy. - Ten projekt jest ważny i mówi jasno: „seks bez zgody jest gwałtem”. Prawo musi widzieć ofiary gwałtu, które nie broniły się wystarczająco mocno żeby to udowodnić. (…) To prawo ma też element edukacyjny, jasno mówi, że na seks trzeba mieć zgodę – mówiła posłanka KO Monika Rosa.

Projekt poparła też posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo. Jak mówiła, obecna definicja gwałtu ma prawie 100 lat, jest przestarzała, niewystarczająca i nie chroni ofiary gwałtów w sposób dostateczny.

- Przyjęcie przez Polskę międzynarodowych standardów ochrony praw ofiar przemocy seksualnej wymaga redefinicji przestępstwa zgwałcenia i oparcia jej na koncepcji zgody, a nie potwierdzenia oporu. Gwałt to zbrodnia, która zasługuje na naszą pełną uwagę i stanowcze działanie. Proponowane zmiany są krokiem ku zapewnieniu lepszej ochrony dla ofiar i surowszego karania sprawców - mówiła z kolei posłanka Jolanta Zięba-Gzik z PSL.

Czytaj więcej

Milczenie to nie zgoda na seks. Prawniczka o gwałtach i ich ofiarach

Resort za. Głosowanie w piątek

Projekt ma też poparcie Ministerstwa Sprawiedliwości. Wiceszef MS Arkadiusz Myrcha odpowiadając na zarzuty PiS i Konfederacji stwierdził, że nowelizacja nie zaburzy domniemania niewinności. - Daje przede wszystkim organom ścigania możliwość zbadania, czy sprawca stosując przemoc, podstęp lub inne metody doprowadzenia do obcowania miał w ogóle zgodę, żeby do tego obcowania doszło – podkreślił Myrcha.

Oprócz redefinicji zgwałcenia proponowane zmiany zakładają też dodanie do art. 197 k.k. kolejnego paragrafu (1a). Zgodne z nim „tej samej karze podlega, kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego wykorzystując brak możliwości rozpoznania przez nią znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem.” Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać po sześciu miesiącach od ich ogłoszenia.

Sejm ma głosować nad projektem nowelizacji kodeksu karnego w piątek.

Etap legislacyjny: przed trzecim czytaniem

Sejm przeprowadził w środę drugie czytanie projektu nowelizacji kodeksu karnego autorstwa Lewicy, PSL, KO i Polski 2050. Jego głównym założeniem jest zmiana definicji zgwałcenia. Zgodnie z obowiązującym brzmieniem art. 197 k.k. za gwałt uznaje się doprowadzenie do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem. Grozi za to od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Nowa definicja gwałtu. Seks bez zgody ma być zgwałceniem

Pozostało 91% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach