Jak donosi Wirtualna Polska, polityk miał pominąć w oświadczeniu majątkowym pokój na poddaszu, który przynależy do jego mieszkania. Za składanie fałszywych oświadczeń majątkowych grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Łukasz Mejza kupił mieszkanie w Zielonej Górze w 2018 r. od firmy PBS Szymanowscy i Wspólnicy. Jednym z jej wspólników był Daniel Szymanowski, z którym Mejzę łączyły interesy — byli wspólnikami w firmie Vinci Sport. W grudniu 2023 roku Daniel Szymanowski został nieprawomocnie skazany za przywłaszczenie 420 tys. zł z innej spółki zajmującej się budownictwem. W 2021 r. WP opisywała, że były wspólnik Szymanowskiego, a obecnie likwidator spółki PBS Szymanowscy i Wspólnicy, Tomasz Siemiński ujawnił, że jego firma zapłaciła za wykończenie mieszkania Mejzy 50 tys. zł i podarowała mu za złotówkę miejsce postojowe warte 10 tys. złotych. Informacja o mieszkaniu nie znalazła się w żadnym oświadczeniu majątkowym Łukasza Mejzy. Dopiero po pytaniach dziennikarzy Mejza złożył korektę dokumentu i przesłał ją do Sejmu.
Policja w mieszkaniu posła Łukasza Mejzy
8 marca na polecenie Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze policja przeszukała mieszkanie Mejzy. Posła PiS nie było w domu, ale była jego partnerka. Przeszukanie ujawniło, że z mieszkania Mejzy na ostatnim piętrze prowadzą schody na poddasze zaadaptowane na gabinet posła PiS z biurkiem i biblioteczką.
Po przeszukaniu poseł Mejza nie złożył zażalenia na przeszukanie. Nie odpowiedział też na pytania WP w tej sprawie.
Materiał zebrany podczas przeszukania jest teraz analizowany przez prokuraturę. Ewentualne przedstawienie zarzutów musiałaby jednak zostać poprzedzone uchyleniem posłowi immunitetu przez Sejm.