Panie profesorze, rozmawiamy w dniu, w którym wchodzi w życie prawdziwa rewolucja w prawie i postępowaniu karnym. Surowsze kary, ostrzejsze zasady odpowiedzialności, nowe, czasem rewolucyjne, instytucje i przestępstwa. To wszystko pomysły Ministerstwa Sprawiedliwości sygnowane przez Zbigniewa Ziobrę. Minister sprawiedliwości i zarazem prokurator generalny grzmi, że obywatele będą bezpieczni, bo najgroźniejsi przestępcy znajdą się za kratami. Cofnijmy się do drugiej połowy lat dwutysięcznych, kiedy to pan był ministrem sprawiedliwości. Odczuwał pan wówczas potrzebę przeprowadzenia tak wielkiej reformy, w tym zaostrzania kar? Pewnie taka pokusa była?
Zaostrzania kar generalnego nie. Bo przestępczość spada w Polsce mniej więcej od 2005 r. w tych najgroźniejszych kategoriach. Ostatnio wprawdzie zanotowano lekki wzrost w kategorii zabójstw, ale należy pamiętać, że większość zabójstw jest na tle stosunków rodzinnych, towarzyskich, zawiedzionych miłości, i tak dalej. Ta granica tutaj nie jest jakoś radykalnie niebezpieczna. Owszem, za czasów mojego ministrowania wprowadzaliśmy nowe kategorie przestępstw – np. stalking, ale to wynikało z rozwoju cywilizacyjnego i wypełnienia luki, jaka się pojawiła. Kiedyś nie było przestępstw komputerowych, internetowych, a w pewnym momencie się pojawiły. Trudno było na to nie reagować. To jest normalne, że prawo karne musi się dostosowywać do realiów życia, do postępu technologicznego. Musi reagować na nowe ujemnie oceniane zjawiska społeczne. Ta reakcja powinna być jednak proporcjonalna do zagrożenia, a nie „nadmiarowa”.
Porozmawiajmy o najnowszej reformie prawa karnego, która właśnie wchodzi w życie. Czy jest w niej coś takiego, jakieś rozwiązanie, które według pana przekreśla ją już na samym starcie?
Przede wszystkim sposób uchwalenia tej noweli. Jest ono obarczone poważnymi błędami legislacyjnymi. Chodzi o nowelę dotyczącą wejścia w życie zmian, a konkretnie przesunięcie tzw. vacatio legis, a więc okresu po uchwaleniu ustawy, a przed jej wejściem w życie, z marca na październik 2023 r. A i w treści nowelizacji znalazły się przepisy, które budzą duży niepokój.
Panie profesorze, czy tak gruntowna reforma była potrzebna?