Do zatrzymania samochodu Kia prowadzonego przez prokuratora Damiana W. doszło 5 września rano, na ulicy Kartuskiej w Gdańsku. Pierwsze badanie policyjnym alkotesterem wykazało, że kierowca miał 0,28 mg/dm3 w wydychanym powietrzu, a powtórne, po upływie kilkunastu minut, dało wynik 0,33 - ujawniła TVN24 anonimowa osoba znająca sprawę.
Jak tłumaczy policja, aby przeliczyć wynik z alkotestera na promile, należy go przemnożyć razy dwa.
Jest to o tyle istotne, że wynik ma znaczenie dla ewentualnej kwalifikacji prawnej. Jeśli przemnożony razy dwa wynik alkotestu przekroczy wartość 0,5, to oznacza, że kierowca prowadził w "stanie nietrzeźwości", a nie tylko "w stanie po spożyciu". A zatem popełnił przestępstwo, za które grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia, a także zakaz prowadzenia pojazdów do 15 lat.
Według informatora TVN24, kierowca poinformował policjantów, że jest prokuratorem wydziału wojskowego w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku i chroni go immunitet. I choć od zdarzenia miną niedługo dwa miesiące, sprawa jest utrzymywana w ścisłej tajemnicy, a zatrzymany nie usłyszał dotąd zarzutów.
Czytaj więcej
Łódzki sędzia Dariusz S. nie tylko stracił immunitet, ale i 50 proc. wynagrodzenia – zdecydowała we wtorek Izba Dyscyplinarna SN.