Ważny wyrok Sądu Najwyższego ws. rowerzystów i znaku STOP

Znak STOP ma wymusić na osobach, które wjeżdżają na skrzyżowanie, upewnienie się z należytą starannością, że droga jest wolna. Nie wystarczy tylko zatrzymać się.

Publikacja: 05.02.2024 11:47

Ważny wyrok Sądu Najwyższego ws. rowerzystów i znaku STOP

Foto: Adobe Stock

Niedochowanie staranności będzie często skutkować uznaniem przyczynienia się takiej osoby do wypadku i odpowiednim zmniejszeniem odszkodowania. To sedno najnowszego orzeczenia i przestrogi Sądu Najwyższego.

Potrącona rowerzystka domagała się zadośćuczynienia

Potrącana w trakcie wjeżdżania na ruchliwą poprzeczną ulicę rowerzystka pozwała towarzystwie ubezpieczeń kierowcy auta. Domagała się zadośćuczynienia i ustalenia odpowiedzialności za szkody powstałe w przyszłości. Sąd okręgowy oddalił jej żądania uznając, że to ona spowodowała wypadek, wjeżdżając rowerem na drogę z pierwszeństwem przejazdu, w dodatku w chwili, gdy był tam duży ruch.

Sąd Apelacyjny w Lublinie nakazał SO ponowne rozpoznanie sprawy. Jego zdaniem bowiem ubezpieczyciel nie udowodnił, że wypadek nastąpił z wyłącznej winy poszkodowanej. Po ponownym rozpoznaniu sprawy sąd okręgowy zasądził na jej rzecz 10 proc. oszacowanej wysokości zadośćuczynienia, odszkodowania i renty uznając, że przyczyniła się do wypadku w 90 proc. Natomiast kierowca samochodu o tyle naruszył zasadę ograniczonego zaufania, że powinien zakładać nagłe zajechanie jego drogi przez rowerzystkę z drogi podporządkowanej, co być może zapobiegłoby nieszczęściu. I ten wyrok utrzymał sąd apelacyjny.

Czytaj więcej

Koniec pierwszeństwa dla nadjeżdżających rowerzystów

Znak STOP ma wymusić czujność. Nie chodzi o formalną zasadę

Obie strony odwołały się do Sądu Najwyższego. Poszkodowana zarzuciła wadliwe uznanie jej przyczynienia się aż w 90 proc. do wypadku. Argumentowała, że ustalenie stopnia jej winy było niemożliwe, gdyż nie było dowodu, że nie zatrzymała się przed znakiem STOP. Udowodniono zaś, że w chwili wypadku na drodze z pierwszeństwem przejazdu był duży ruch.

SN uznał, że to, czy kobieta rzeczywiście zatrzymała się przed znakiem, nie jest w tym przypadku istotne.

- Nie wolno wjeżdżać na skrzyżowanie bez upewniania się, że obydwa pasy ruchu na drodze z pierwszeństwem są wolne od zbliżających się pojazdów. Znak STOP ma wymusić na wjeżdżających na skrzyżowanie upewnienie się z należytą starannością, że droga jest wolna. Zatrzymanie się, a następnie wjechanie na skrzyżowanie mimo braku wolnej drogi, na skutek niedokładnego rozejrzenia się, nie zwalnia z odpowiedzialności za wypadek i nie zmniejsza odpowiedzialności. Także nienależyta widoczność, ograniczona przez budynki lub inne przeszkody nie zwalnia z odpowiedzialności. Wcześniejsze niezatrzymanie się przed znakiem jest bez znaczenia wobec faktu wjechania na skrzyżowanie mimo braku wolnej drogi - wskazał w uzasadnieniu sędzia Dariusz Pawłyszcze.

- Przy braku zarzutu nadmiernej szybkości kierowcy lub jego nienormalnie opóźnionej reakcji, SA dysponował wszystkimi danymi do oceny winy poszkodowanej. Nawet gdyby nie było możliwe pełne odtworzenie zachowania się poszkodowanej mającego wpływ na stopień przyczynienia się, nie zwalniałoby to jej z przynajmniej częściowej odpowiedzialności za wypadek - dodał sędzia.

Sąd Najwyższy: Większa wina, mniejsze odszkodowanie

Dlatego SN odmówił przyjęcia skarg poszkodowanej, a przyjął skargę ubezpieczyciela. Jak wskazał, jeżeli da się ustalić, że winę za wypadek ponosi także poszkodowana, to należy zmniejszyć jej odszkodowanie. Nawet jeżeli nie da się ustalić wszystkich okoliczności mających wpływ na stopień winy, a wyłączna wina poszkodowanego w ogóle zwalnia posiadacza pojazdu (jego ubezpieczyciela) z odpowiedzialności.

Sygn. akt I CSK 7038/22

Opinia
Marcin Orlicki, profesor UAM, radca prawny

Przestrzeganie formalnych zasad ruchu na drodze jest bardzo istotne, nie można jednak zapominać, że najważniejszym nakazem prawa o ruchu drogowym jest zachowanie ostrożności. Unikanie wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Rację ma SN, gdy kwestie przyczynienia rowerzysty wiąże przede wszystkim z faktycznym jego zachowaniem, które mogło doprowadzić do wypadku, a nie tylko z przestrzeganiem znaków drogowych. Rowerzyści są słabiej chronionymi uczestnikami ruchu, ale tak samo jak kierowcy muszą przestrzegać zasad ruchu drogowego, chroniąc własne życie i zdrowie muszą zachowując szczególną ostrożność. Nie czyniąc tego, bardzo ryzykują.

Niedochowanie staranności będzie często skutkować uznaniem przyczynienia się takiej osoby do wypadku i odpowiednim zmniejszeniem odszkodowania. To sedno najnowszego orzeczenia i przestrogi Sądu Najwyższego.

Potrącona rowerzystka domagała się zadośćuczynienia

Pozostało 95% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach